Trener Borussii Dortmund Juergen Klopp nie ulega drobnym prowokacjom i uszczypliwościom, jakie w stosunku do Roberta Lewandowskiego stosuje "Bild". Niemiecka bulwarówka, skomentowała ostatnio słowa Lewandowskiego: "Wykorzystuje każdą szansę, by dokopać Borussii". Klopp, zapytany przez dziennikarzy o reakcję na wypowiedzi Roberta, który czuje się oszukany przez władze BVB, a użycie słowa "oszustwo" zdumiało Niemców, odparł (cytat za stroną Nachrihten.tv): "Dla mnie to, co Robert robi jest o tysiąc razy ważniejsze od tego, co mówi" - powiedział Klopp, który szykuje zespół na sobotnie starcie w ramach I rundy Pucharu Niemiec przeciw występującemu w Regionallidze SV Wilhelmshaven. - Liczę na to, że sytuację (wokół Roberta) będziemy wyjaśniać w ciągu następnych dni - dodał trener Borussii. Zaznaczył też, że owo wyjaśnianie nastąpi w zaciszu klubowych gabinetów, a nie na łamach gazet. - Wszystkie te procesy powinny przebiegać bezproblemowo. Jeśli będzie działo się inaczej, będę musiał w końcu powiedzieć coś na ten temat - na pewno zareaguję - powiedział Klopp. Niemcy są wstrząśnięci i nadal cytują słowa wypowiedziane przez Roberta dla "Faktu": "Czuję się oszukany przez Borussię". Choć padły one w autoryzowanym wywiadzie, nie wszyscy im dowierzają. "Z tego, co mi wiadomo, Robert Lewandowski wyraził się inaczej, niż zostało to opublikowane" - powiedział w Nachrihten Ulf Baranowsky - dyrektor zarządzający Związku Zawodowego Piłkarzy, który dodał, że spór na linii Borussia - Lewandowski z pewnością "nie ma podłoża prawnego" i dlatego nie spodziewa się strajku Polaka.