"Miałem w tym sezonie kilka telefonów od angielskich klubów. Nie było jednak żadnego powodu ku temu, by nawet podejmować rozmowy. Nie ma żadnych szans na to, bym teraz odszedł, ale w przyszłości..." - powiedział tajemniczo Klopp w wywiadzie dla "The Sun".Jak podają media na Wyspach chodziło o Manchester City i Chelsea Londyn. Niemiec przyznał, że w wielu ligach - angielskiej, rosyjskiej, czy nawet chińskiej, mógłby zarobić znacznie więcej niż w Dortmundzie, a to też jest ważne, ale na razie nie chce zmian."Nie jestem Mahatmą Ghandi, by nie interesować się własnymi zarobkami. Ale mimo wszystko czasami nie chodzi wyłącznie o pieniądze. W życiu należy znaleźć się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. I tak właśnie jest teraz ze mną. Jak człowiek myśli o zmianie miejsca pracy, trzeba najpierw przeanalizować co się ma i jak może być gdzieś indziej. Doszedłem do wniosku, że w tej chwili wszystko u mnie funkcjonuje idealnie" - dodał.Klopp określił Borussię jako najbardziej interesujący projekt w europejskim futbolu. Nie chce jednak w Dortmundzie pracować tak długo jak Alex Ferguson w Manchesterze United. "Nie wiążę swojej przyszłości z BVB, ale mam kontrakt do 2016 roku i jestem w pełni poświęcony tej pracy. I tak będzie w najbliższych latach" - zaznaczył.Niemiec objął posadę w 2008 roku i doprowadził zespół do dwóch tytułów mistrza kraju (2011, 2012) i finału Ligi Mistrzów, w którym uległ Bayernowi Monachium.Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi