W ostatnich tygodniach doniesienia o możliwym transferze "Lewego" z Bayernu do Realu rozpalały emocje nie tylko wśród kibiców obu klubów. Szef Bayernu podkreślał, że nie zamierza sprzedać swojej gwiazdy, ale dopiero niedawno zdecydowanie zapewnił, że polski napastnik nigdzie się nie wybiera. Krótko po tym niemiecki "Sky" podał informację, że "Królewscy" zrezygnowali z pomysłu pozyskania Lewandowskiego. - Co miałoby nas skłonić do sprzedaży Roberta Lewandowskiego? Ze spokojem patrzę na tę sytuację. Mamy umowy z piłkarzami i są przestrzegane - powiedział Rummenigge. Szef Bayernu zdecydowanie zaprzeczył odpowiadając na pytanie, czy polski piłkarz chce sprowokować odejście z Bayernu. Rummenigge podkreślił, że najważniejszą sprawą jest długoterminowy kontrakt (w przypadku Lewandowskiego aż do 2021 roku), który sprawia, że to klub jest panem sytuacji. - Tak samo było w przypadku Ribery'ego. Mogliśmy zarobić ogromne pieniądze. Był wtedy nieszczęśliwy, ale zamknęliśmy mu drzwi do Chelsea. Teraz, dziesięć lat później, jest szczęśliwy. Teraz to on jako ostatni kończył świętowanie zdobycia tytułu - śmiał się Rummenigge. - Robert jest całkowicie lojalny. Nie wiem, kto roznosi takie plotki, ale nie ma to znaczenia. Niedawno dwukrotnie spotkaliśmy się na obiadach z władzami Realu i nie padło ani jedno słowo o Lewandowskim - wyjawił dyrektor generalny bawarskiego giganta. MZ