Rundę wiosenną Borussia rozpoczęła od bezbramkowego remisu z Bayerem Leverkusen. W środę podopieczni Juergena Kloppa przegrali na Signal Iduna Park z FC Augsburg 0-1. BVB zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i traci dwa punkty do bezpiecznej lokaty.Kibice Borussii, mimo słabych wyników uzyskiwanych przez ich ulubieńców, nadal tłumnie przychodzą na mecze. Ich cierpliwość powoli jednak się wyczerpuje. Po meczu z Augsburgiem dali temu wyraz. Bramkarz Roman Weidenfeller wspiął się na ogrodzenie i rozmawiał z rozgoryczonymi fanami. Przepraszał ich i próbował uspokoić. Podobnie uczynił Mats Hummels. Juergen Klopp został zapytany po meczu, czy nie czas najwyższy, żeby zakończył swoją pracę na Signal Iduna Park. 47-letni szkoleniowiec, który w ubiegłym sezonie doprowadził BVB do półfinału Ligi Mistrzów, jest nieugięty."Moja bateria jest całkowicie naładowana po zimowej przerwie i to się nie zmieniło po dwóch meczach. Nie ma szans, żebym zrezygnował z pracy. Jestem przekonany, że wypełnimy misję w drugiej części sezonu" - powiedział trener BVB."Po prostu musimy być bardziej odważni w decydujących momentach, jeśli chcemy strzelać gole. Jeśli nasze strzały wyglądają jak podania czy dośrodkowania, to oczywiście znaczy, że robimy coś źle" - podkreślił Juergen Klopp.Nieszczęście Borussii zostało spotęgowane kontuzją Kevina Grosskreutza, który z powodu kontuzji mięśnia uda będzie pauzował przez sześć tygodni. W sobotę niezwykle ważny mecz dla BVB, która na wyjeździe zmierzy się z również broniącym się przed spadkiem SC Freiburg. Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi