Hit na szczycie dla Bayeru Leverkusen. Kane i koledzy pozostali bezradni
Nie można wykluczyć, że wieczorem 10 lutego kibice stali się świadkami starcia, które już za parę miesięcy może się okazać końcowo kluczowe w kwestii mistrzostwa Niemiec. Oto bowiem w Leverkusen Bayer podjął Bayern Monachium - pierwsza drużyna w tabeli Bundesligi zmierzyła się więc z drugą ekipą w klasyfikacji i... z tego starcia zwycięsko wyszli "Aptekarze", którzy strzelili trzy gole. Harry Kane i jego kompani nie zdołali odpowiedzieć ani razu, a to wbrew pozorom informacja istotna również w kontekście... Roberta Lewandowskiego.

Już w poprzedniej kolejce niemieckiej ekstraklasy sytuacja w tabeli mogła zrobić się mocno niekorzystna dla Bayernu Monachium - ich główni rywale do zdobycia mistrzostwa w tym sezonie, czyli ekipa Bayeru Leverkusen, bez większych problemów wygrała z Darmstadt 2:0, z kolei "Die Roten" musieli się mimo wszystko odrobinę pomęczyć z Borussią Moenchengladbach zanim ostatecznie zatriumfowali 3:1.
Tym samym przed 21. serią gier "Aptekarze" mieli 52 punkty, a "Gwiazda Południa" 50. Los sprawił, że tym razem obie drużyny miały powalczyć bezpośrednio między sobą na BayArena i... co tu dużo mówić, gospodarze wykorzystali w pełni swoją szansę na odskoczenie oponentom.
Bayer nie dał szans Bayernowi. Trzy mocne ciosy przeciwko "Die Roten"
Rezultat otworzył Josip Staniszić - Chorwat do bramki bronionej przez Manuela Neuera trafił w 18. minucie i to skromne prowadzenie "dowiózł" wraz z kolegami do przerwy. Po zmianie stron, równo w 50. minucie, wynik podwyższył Alex Grimaldo.
Ostateczny cios zadał już w doliczonym czasie gry Jeremie Frimpong - po końcowym gwizdku na tablicy widniało 3:0 dla Bayeru i "Aptekarze" będą mogli się na razie cieszyć aż pięciopunktową przewagą nad zespołem z Bawarii. Patrząc na grę podopiecznych Xabiego Alonso w kampanii 23/24 "zasypanie" takiej różnicy może okazać się nie lada wyzwaniem.
Harry Kane goni Roberta Lewandowskiego. Przegrana z Bayerem to dla niego podwójne potknięcie
Warto nadmienić jeszcze jedną rzecz - Harry Kane, jak doskonale widać, tym razem mimo standardowego rozegrania pełnych 90 minut dla "Die Roten" nie zdołał pokonać golkipera przeciwników, a więc tym samym mimo wszystko zwolnił nieco w wyścigu o pobicie rekordu Roberta Lewandowskiego w liczbie trafień odnotowanych w jednym sezonie Bundesligi (41). Do końca rywalizacji pozostało jednak sporo czasu, a Anglik ma już na koncie 24 bramki...
Zawodnicy Thomasa Tuchela tymczasem w następnej kolejce zmierzą się z VfL Bochum, co może okazać się dobrą szansą, by powrócić na zwycięski tor - "Die Unabsteigbaren" jak dotychczas nie błyszczeli w rozgrywkach, choć mają oni już całkiem bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Bayer Leverkusen tymczasem zmierzy się z Heidenheim.
Składy drużyn
- 83'
- 50' 90'
- 64'
- 18'
- 90'
- 65'
- 77' 82'
- 60'
- 36' 81'
- 60'
- 62' 71'
- 81'
Rezerwowi
- 65' 95'
- 90'
- 82'
- 90'
- 81'
- 60'
- 81'
- 71'
- 60'


