Marzenia o "Big City Club" wśród kibiców Herthy Berlin nadal są dalekie od realizacji. Pogrążona w sporych problemach stołeczna drużyna w trzech minionych spotkaniach przeciwko drużynom z dołu tabeli zanotowała... dwie porażki i remis. W ostatnim starciu z Hoffenheim (przegranym 0-3) rzutu karnego nie wykorzystał Krzysztof Piątek. Polski napastnik już od jakiegoś czasu znajduje się pod baczną obserwacją niemieckich mediów. Bowiem to właśnie transfery popularnego "Il Pistolero", Lucasa Tousarta oraz Dodiego Lukebakio kosztowały klub powyżej 60 milionów euro, a póki co wyżej wymienieni piłkarze nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań. Według "Kickera" największe problemy w razie kontynuacji serii porażek mogą mieć jednak trener Bruno Labbadia oraz dyrektor sportowy klubu Michael Preetz. Pozycja niemieckiego szkoleniowca jest zagrożona przez stagnację berlińskiej drużyny, a Preetza obwinia się za przepłacone i nieefektywne transfery. Ostatnią deską ratunku miał być Ralf Rangnick, lecz włodarze Herthy mają świadomość, że zatrudnienie Niemca może być ciężkie zwłaszcza, że ma mieć on oferty z Anglii. W klubie toczą się natomiast dyskusje nad innymi potencjalnymi scenariuszami. - Ważne jest, aby zachować klarowność umysłu w takich momentach. Trzeba pozostać sobą i ruszyć naprzód. Dlatego jestem trenerem. Musimy iść naprzód - stwierdził Labbadia podczas konferencji prasowej. Szansę na zamienienie swoich słów na czyny, niemiecki szkoleniowiec będzie miał już dziś. O 18:30 Hertha rozpocznie starcie z Werderem i będzie to najlepsza szansa na przełamanie. Później "Die Alte Dame" czekają mecze z Eintrachtem Frankfurt oraz Bayernem Monachium. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! PA