Za Lewandowskim kolejny, świetny sezon w Bundeslidze okraszony "workiem bramek", ale wszystko to przyćmił daleki od wymarzonego występ napastnika w dwumeczu z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Gwiazdor reprezentacji Polski, zdaniem wielu, nie był tak pazerny na gole, jak powinien w boju o finał i został uznany za współwinnego odpadnięcia Bawarczyków z Champions League. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że "Lewy" od dawna jest łączony z klubem z Madrytu, dlatego nie brak teorii spiskowych. As Bayernu, bodaj po raz pierwszy przytłoczony aż tak wielką lawiną krytyki, nie pomógł sobie także niesubordynacją w trakcie ostatniego meczu ligowego z FC Koeln (3-1). Trener Jupp Heynckes zmienił Polaka w 78. min, a ten nie podał ręki szkoleniowcowi Bayernu. Czy takie zachowanie "Lewego" jest policzone chęcią, by Bayern wreszcie ugiął się i dał mu zielone światło na transfer? - Nie oskarżę go o to, ale z jakiegoś powodu okazuje niezadowolenie - uważa Hamann, były piłkarz Bayernu w latach 1993-98, a obecnie ekspert telewizji Sky w wywiadzie na łamach "Abendzeitung". - To nie sprzyja ani jemu, ani zespołowi. Jestem zdezorientowany tym, co robi - dodał. Hamann powtórzył to, co stwierdził już kilka dni temu, że Lewandowski był jedynym zawodnikiem Bayernu w dwumeczu z Realem, który zawiódł, a na jego tle "Bawarczycy sprzedali się świetnie". - Mats Hummels skarżył się kiedyś na trening Lewandowskiego, ostatnio pojawiły się doniesienia o braku zaangażowania, ale tego bym nie przejaskrawiał. Bardziej problematyczne były wydarzenia z zeszłego roku, gdy oskarżył zespół, że nie wspiera go wystarczająco. Lewandowski twierdzi, że zajmuje szczególną pozycję. Może tak uważać - ale musi kimś takim być, ilekroć zespół go potrzebuje - podkreślił Hamann, dodając, że to z poprzednikiem Polaka na pozycji napastnika Mario Mandżukiciem zespół awansował do finału Ligi Mistrzów. Z "Lewym" na szpicy ta sztuka jeszcze się nie udała. W dodatku ekspert z niepokojem analizuje sytuację na Allianz Arena w przyszłym sezonie, gdy miejsce Heynckesa na ławce trenerskiej zajmie Niko Kovacz, zakładając pozostanie Lewandowskiego w Bayernie. - Wszystko to ma ogromny potencjał na konflikt - twierdzi Hamann i nie wyklucza scenariusza, że mimo deklaracji Karla-Heinza Rummenigge, który na łamach "Kickera" chciał iść o zakład, że Polak pozostanie w zespole, szefostwo klubu jednak zmieni zdanie. - Te słowa padły przed dwumeczem z Realem, być może teraz Karl-Heinz Rummenigge wypowiedziałby się inaczej. Brak uścisku dłoni, krytyka ze strony Hummelsa, czy mowa ciała - to dzieje się teraz z niespotykaną wcześniej częstotliwością. Dlatego musisz sobie zadać pytanie, co Lewandowski wniesienie w przyszłym sezonie. Lato będzie ekscytujące. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że jego sprzedaż będzie przedmiotem debaty. Zwłaszcza w Anglii, gdzie kilka najlepszych klubów potrzebuje bramkostrzelnego napastnika - uważa Hamann. AG