Trener gości - Thomas Tuchel nie znalazł w osiemnastce meczowej miejsca dla żadnego z reprezentantów Polski. Do pozostającego od dłuższego czasu na trybunach Jakuba Błaszczykowskiego dołączył również Łukasz Piszczek, którego na prawej stronie obrony zastąpił Matthias Ginter. Do szóstej minuty przyszło fanom Borussii czekać na pierwszą dogodną okazję. Wówczas piłkę na jedenastym metrze otrzymał Marco Reus. Niemiec uderzył jednak za mocno i skończyło się na strachu defensorów Ingolstadt i bramkarza Orjana Nylanda. Jedenaście minut później, dortmundczycy mieli kolejną szansę. Indywidualną akcją popisał się Ilkay Guendogan, który minął dwóch rywali i zagrał wzdłuż bramki. Do piłki o ułamek sekundy spóźnił się jednak Pierre-Emerick Aubameyang i goście znowu obeszli się smakiem. W 55. minucie BVB dopięła swego. Po akcji lewą stroną boiska i zagraniu do Matthiasa Gintera, podopieczni Tuchela wyszli na prowadzenie. Zmiennik Piszczka uderzył płasko, ale mocno, nie dając bramkarzowi szans na skuteczną interwencję. Cztery minuty później goście ponownie zaatakowali. Tym razem w szesnastkę Nylanda wpadł Marcel Schemlzer, a defensora BVB faulował Moritz Hartmann. Sędzia Christian Dingert od razu wskazał na "wapno". Piłkę ustawił Marco Reus, który bez przeszkód podwyższył prowadzenie zespołu Thomasa Tuchela. Bundesliga - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Na kwadrans przed końcem meczu, Borussia miała szansę, aby postawić "kropkę nad i", ale po strzale Aubameyanga, kapitalną paradą popisał się Orjan Nyland. To co nie udało się wcześniej, udało się w 84. minucie. Po akcji Aubameyanga prawą stroną boiska i zagraniu od Jonasa Hofmana, bramkarza Ingolstadt zaskoczył Shinji Kagawa. Japończyk zabawił się z obrońcami rywala i uderzył z okolic dziesiątego metra po ziemi, nie dając Nylandowi żadnych szans. W doliczonym czasie gry, imponujący i tak już rezultat poprawił jeszcze Pierre-Emerick Aubameyang.