Kolejne przypadki koronawirusa w Hercie sprawiły, że władze Bundesligi zdecydowały się przełożyć trzy kolejne mecze drużyny z Berlina, aż sytuacja się unormuje. Cały zespół trafił na 14-dniową kwarantannę, przez co praktycznie niemożliwe byłoby rozgrywanie kolejnych spotkań. Co prawda zdarzały się już na Starym Kontynencie mecze, w których zespół zdziesiątkowany przez koronawirusa musiał wspomagać się graczami z rezerw bądź juniorów, ale nie ma to większego sensu i wypacza sportową rywalizację.W sytuacji Herthy byłby to właściwie gwóźdź do trumny, ponieważ klub z Berlina broni się przed spadkiem i musi walczyć o każdy punkt. Dlatego decyzja o przełożeniu meczów wydaje się zrozumiała, choć bardzo mocno wpłynie na przebieg całych rozgrywek. Znalezienie terminów przy dość napiętym kalendarzu nie będzie łatwe. Stąd obawy o chaos na finiszu sezonu. Zaniepokojony jest również dyrektor Herhy Carsten Schmidt. On z kolei obawia się, że jego klub znajdzie się w sytuacji, której nie będzie mógł kontrolować, szczególnie że liga ma przed 22 maja zakończyć rozgrywki i nikt nie wyobraża sobie, aby później jeszcze "dogrywać" kolejne spotkania.