Faworytem starcia w Frankfurcie byli obrońcy mistrzowskiego tytułu, ale Eintracht miał powody, by myśleć o tym starciu z optymizmem. Przemawiały za tym historyczne 22 zwycięstwa w domowych meczach przeciwko monachijczykach, a także powrót Luki Jovicia, który miał rozegrać swoje pierwsze spotkanie w Bundeslidze od sezonu 2018/19. Na boisku mogło być dwóch najlepszych strzelców rozgrywek - Andre Silva z Eintrachtu i Robert Lewandowski z Bayernu - ale żaden z nich nie był na głównym planie. Silva znalazł się poza kadrą meczową, a Lewandowski był w cieniu innych. Na bohatera wyrósł Filip Kostić.Serb był motorem napędowym wielu akcji frankfurtczyków na lewej flance. To on wykonywał wyrzut z autu, po czym pokazał się do gry. Obrona gości zaspała, a Kostić wykorzystał czas i miejsce i dograł na czubek buta do Daichi Kamady. Japończyk przekierował futbolówkę na długi słupek i było 1-0.W 31. minucie "Orły" podwyższyły na 2-0, choć Kamada zanotował asystę przy tym trafieniu, to był po prostu strzał marzenie w wykonaniu Amina Younesa. Niemiec uderzył nie do obrony, wcześniej wypracowując sobie ku temu korzystny kąt w narożniku boiska.Lewandowski w pierwszej połowie nie miał zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Nieliczne kontakty z piłką zmarnował na odgrywanie jej do tyłu, co kończyło się stratami. Polak strzelał na bramkę raz (niecelnie), dobijając wcześniejsze próby Kingsleya Comana i Joshuy Kimmicha.Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!Na drugą część meczu Bayern wyszedł mocno zmotywowany i od razu zaczął pracować na bramkę kontaktową. Pomóc miało w tym wprowadzenie na boisko Leona Goretzki.Gol na 1-2 był jednak zasługą nie Goretzki, lecz popisu i prawdziwego "tańca" z piłką, jaki wykonał Leroy Sane. Ostatnim elementem jego akcji było dogranie do Lewandowskiego, nieco za plecy, ale polski snajper dokładnie wiedział jak złożyć się do uderzenia na 1-2. To był 26. gol "Lewego" w tym sezonie ligowym.Zespół z Bawarii mierzył się z wyzwaniem odrabiania strat wielokrotnie w tym sezonie. W meczach tego typu był w stanie zdobyć aż 19 punktów, ale nie tym razem. Trafienie na 1-2 było ostatnim, choć groźnych akcji i tworzonego na rywalu "ciśnienia" nie brakowało. Gospodarze zanotowali tym samym 11. spotkanie z rzędu bez porażki, a przewaga Bayernu w tabeli Bundesligi może stopnieć do zaledwie dwóch punktów, jeśli tylko RB Lipsk wygra swoje spotkanie w ramach 22. kolejki.Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi Eintracht Frankfurt - Bayern Monachium 2-1 (2-0) Bramki: 1-0 Daichi Kamada (12), 2-0 Amid Younes (31), 2-1 Robert Lewandowski (53)MR