Włoski snajper przychodził przed rokiem do Borussii z Torino w roli zawodnika, który ma zastąpić Roberta Lewandowskiego. Dorobek w Serie A (22 gole w 33 meczach) dawał ku temu nadzieję, ale rzeczywistość okazała się dla niego brutalna. W 24 meczach Bundesligi strzelił zaledwie trzy gole i zaliczył jedną asystę. Lepiej było w Lidze Mistrzów (cztery gole w sześciu meczach). Niemieckie media sugerują, że Immobile może wrócić do Włoch i podają, że zainteresowane jego pozyskaniem są Napoli i Fiorentina. Piłkarz przyznał, że schlebia mu, że przymierza się go do wielkich klubów, ale wciąż zastanawia się, czy zmienić barwy. "W przyszłym roku są finały mistrzostw Europy i chciałbym być kluczową postacią w kadrze Włoch. Nie jest powiedziane, że nie mogę przebić się do kadry grając w barwach Borussii, bo doszło w niej do zmiany trenera i otworzyły się nowe możliwości. Jednak z drugiej strony, mogę nie zostać w Dortmundzie" - powiedział Immobile. Jak Włoch tłumaczył przyczyny słabszej postawy w minionym sezonie? "Głównym problemem było to, że zespół nie grał jak Borussia, jaką znaliśmy wcześniej. Wcześniej zespół wypracowywał mnóstwo okazji w każdym spotkaniu. Teraz szarpaliśmy się, żeby dostać się z piłką w pole karne" - przekonywał Immobile.