Kucharski wyraził zgodę na podawanie jego pełnego nazwiska i upublicznianie wizerunku w toku prowadzonych działań. Jak poinformował PAP we wtorek rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś, śledztwo dotyczy kierowania gróźb karalnych wobec "wybitnego piłkarza, byłego klienta i współpracownika podejrzanego", celem zmuszenia go do zapłaty 20 mln euro na rzecz Cezarego Kucharskiego. Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarza RMF FM Mariusza Piekarskiego, formą szantażu miało być milczenie o rzekomych nieprawidłowościach w rozliczeniu z niemieckim urzędem podatkowym. Robert Lewandowski ma w tej sprawie status pokrzywdzonego. Aktualnie trwają przeszukania miejsca zamieszkania Cezarego Kucharskiego w okolicach Konstancina-Jeziornej. Lewandowski zakończył współpracę z Kucharskim ponad dwa lata temu. Obecnie agentem Polaka jest pochodzący z Izraela Pini Zahavi. W ubiegłym tygodniu prawnik Roberta Lewandowskiego Tomasz Siemiątkowski złożył doniesienie na byłego menedżera piłkarza. Przedstawił dowody na to, iż ten dopuścił się szantażu i próby wymuszenia pieniędzy - informował niemiecki "Die Welt". Niemiecka gazeta donosi, że 12 października prof. Siemiątkowski wysłał list do redaktora naczelnego "Der Spiegel" Steffena Klusmanna. W zawierającym półtorej strony piśmie Siemiątkowski wyjaśnia, na czym polegać miał szantaż Kucharskiego na Lewandowskim. Sprawa wybuchła kilka tygodni temu po publikacjach niemieckiego "Der Spiegel", w którym były menedżer zawodnika dopuścił się "finansowego" ataku na Lewandowskiego. Powodem konfliktu byłego menedżera z piłkarzem stały się sprawy finansowe, chodziło o prawa do wizerunku, a także spółkę, w której mieli udziały.