Obie drużyny nie spisują się dobrze po wznowieniu gier. Union nie potrafi wygrać od połowy lutego, z kolei Schalke przegrało wszystkie cztery mecze od restartu. Fatalna passa gości była kontynuowana w niedzielę. W 11. minucie podopieczni Davida Wagnera już przegrywali.Piłkę przejął Anthony Ujah, zabierając ją Juanowi Mirandzie na własnej połowie, który pognał z nią do przodu, a następnie podal do Roberta Andricha - ten strzelił obok Alexandra Nuebela. Bramkarz Schalke 04 wrócił do pierwszego składu po przerwie, która trwała od 29 lutego.Nuebel od nowego sezonu będzie piłkarzem Bayernu Monachium, dlatego w klubie postawiono na 21-letniego Markusa Schuberta. Ten jednak w czterech meczach przepuścił 10 goli, wrócono więc do bardziej doświadczonego bramkarza. Union był lepszy. W 24. minucie Ujah strzelał z pola karnego, ale za słabo, by zaskoczyć bramkarza gości. Mimo przewagi gospodarzy, Schalke 04 udało się wyrównać. W 28. minucie z dystansu przymierzył Jonjoe Kenny i Gikiewicz nie zdążył z interwencją. W drugiej połowie nie działo się na boisku praktycznie nic. Oba zespoły wyglądały, jakby były usatysfakcjonowane wynikiem. Groźnie pod jakąś bramką zrobiło się dopiero w 87. minucie. Po rzucie rożnym i zgraniu piłki głową przed szansą stanął Keven Schlotterbeck, ale z ostrego kąta trafił wprost w Nuebela. Mecz w Berlinie zakończył się więc remisem, a to oznacza, że Union ma cztery punkty przewagi nad Fortuną Duesseldorf, która jest na miejscu barażowym, natomiast Schalke zdobyło pierwszy punkt po wznowieniu rozgrywek. To był jednak 12. mecz z rzędu bez zwycięstwa w Bundeslidze ekipy z Gelsenkirchen, czym wyrównali niechlubny klubowy rekord. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi