U dwóch piłkarzy, grającego na zapleczu Bundesligi Dynama stwierdzono koronawirusa. To automatycznie spowodowało, że cała drużyna przez dwa tygodnie nie może trenować, grać meczów i musi pozostać w izolacji. Dwa pierwsze zaplanowane spotkania z tym zespołem muszą zostać przełożone. To jednak nie zatrzyma całej ligi. "To nie jest powód, dla którego mielibyśmy zmieniać wszystkie nasze plany. Wiedzieliśmy, że coś takiego może się wydarzyć i trzeba teraz wdrożyć odpowiednie procedury. Z 81 zaplanowanych meczów, dotyczy to tylko dwóch" - podkreślił Seifert. Dynamo miało rozegrać 17 maja w Hanowerze pierwszy mecz po dwumiesięcznej przerwie wywołanej pandemią. Do wczoraj udało się im odbyć jedynie trzy pełne treningi. Teraz znowu muszą pauzować. W pierwszej serii testów, która odbyła się w poprzedni weekend, jeden piłkarz Dynama miał pozytywny wynik i został odizolowany od reszty drużyny. 4 maja zawodnicy zostali ponownie zbadani, a ponieważ nie wykryto nowych przypadków zakażeń, zespół wrócił do treningów w czwartek. W piątek pojawiły się jednak dwa nowe przypadki. Nie podano nazwisk zakażonych piłkarzy. Klub poinformował jedynie, że nie występowały u nich żadne objawy wirusa. Seifert zapowiedział, że w najbliższych dniach skontaktuje się z przedstawicielami wszystkich klubów grających na zapleczu Bundesligi. "Cel jednak pozostaje niezmieniony. Trochę musimy przemodelować plany, ale to da się nadal zrobić. Nie oceniam tego jako porażki, bo spodziewaliśmy się takiego scenariusza" - zaznaczył Seifert. W środę kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła zgodę na wznowienie rozgrywek piłkarskich w drugiej połowie maja. Pierwsze po dwumiesięcznej przerwie mecze ekstraklasy odbędą się 16 maja, w tym wywołujące zawsze wiele emocji starcie Borussii Dortmund z Schalke 04 Gelsenkirchen. W tym samym dniu mają wrócić na boiska drużyny z zaplecza Bundesligi. mar/ af/ co/