Hans-Joachim Watzke jest dyrektorem wykonawczym Borussii Dortmund i zarazem jedną z najbardziej szanowanych osób w niemieckiej piłce. W najbliższych dniach ma ukazać się premiera jego autobiografii, której przedpremierowe fragmenty ujawnia "Bild”. Jednym z najciekawszych fragmentów opublikowanych przez niemiecką gazetę były kulisy udzielenia pożyczki Borussii przez największego rywala – Bayern Monachium. Przez długi czas twierdzono, że włodarze klubu z Dortmundu sami poprosili „Bawarczyków” o wsparcie. Watzke twierdzi jednak, że on nigdy nie zwrócił się do Bayernu o pożyczkę: - To było bardzo dziwne, że temat pożyczki, jakiej udzielił nam Bayern zaistniał w mediach w 2012 roku, kiedy zostaliśmy mistrzami Bundesligi. Przekaz tej informacji miał być taki, że to ja zgłosiłem się do nich i poprosiłem o pomoc, ale ja nigdy nie pytałem ich choćby o jeden euro. Bardzo szanuję Bayern, ale wolałbym żebrać pod mostem w Dortmundzie niż poprosić ich o pieniądze. Poproszenie swojego największego rywala o pieniądze byłoby jedną z najbardziej poniżających rzeczy na świecie. Działacz klubu z Dortmundu odniósł się również do kontaktów z prezesem Bayernu Uli Hoenessem. Watzke powiedział, że docenia jego dorobek sportowy, jednak pomiędzy nimi nigdy nie będzie przyjaźni: - Jesteśmy bardzo różni. Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi i nie sądzę, żeby to się zmieniło. Uli jest bardzo emocjonalną osobą i jeżeli powiesz coś przeciwko Bayernowi lub skrytykujesz go, możesz być pewny, że na to odpowie w miażdżący sposób. W tamtym czasie jego sztuczką było angażowanie innych w konflikty słowne. Bundesliga - terminarz, tabela, wyniki