Bundesliga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Nie ma wątpliwości co do tego, że Alexander Nuebel jest niezwykle utalentowanym bramkarzem, ale niewiele brakowało, a już w 4. minucie sprezentowałby gola berlińczykom. Skórę uratował mu jednak Matija Nastasić, który zdążył zablokować strzał Marcusa Ingvartsena. Nuebel zrehabilitował się już trzy minuty później, efektownie broniąc strzał Christophera Lenza. Schalke przycisnęło w 23. minucie i przepiękną "bombą" z 16 metrów popisał się Benito Raman. Piłka trafiła pod poprzeczkę i Gikiewicz był bez szans. Stracony gol nie zdeprymował piłkarzy beniaminka Bundesligi. Bardzo bliski wyrównania był Sebastian Andersson. Główkował po dośrodkowaniu, uderzył piłkę po koźle, a mimo tego Nuebel zdążył się rzucić i sparować futbolówkę na róg. Union wyrównał w 36. minucie z rzutu karnego, bardzo jednak wątpliwego. Okazję pewnie wykorzystał Ingvartsen - strzelił idealnie w "widły". Krótko przed końcem pierwszej połowy statystyka posiadania piłki przemawiała za gospodarzami, ale w strzałach było 6-1 dla Unionu. Mimo tego Schalke mogło schodzić na przerwę z dwubramkową zaliczką, jednak Gikiewicz uratował zespół w doliczonym czasie gry pierwszej połowy po strzale Ozana Kabaka. Polski bramkarz rozgrywał świetny mecz i kolejnymi kapitalnymi interwencjami ratował swój zespół, który zaczął tracić siły, czego efektem były kolejne groźne sytuacje wypracowywane przez piłkarzy Schalke. Spychali rywali coraz bliżej bramki, ale berlińczycy potrafili od czasu do czasu groźnie zaatakować. W 61. minucie znakomicie we własnym polu karnym zachował się Kabak i w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Mariusa Bueltera. Piłkarze Schalke atakowali, ale Union długo się bronił, lecz w 86. minucie stracił gola po indywidualnym błędzie tak doświadczonego piłkarza jak Neven Subotić. Źle przyjął piłkę, rywale ruszyli z kontrą i niepilnowany Suat Serdar pokonał Gikiewicza precyzyjnym strzałem. MZ