Zarówno BVB, jak i Bawarczycy, mogą mieć poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Wyniki odniesione we wtorek i środę zapewniły tym klubom pierwsze miejsca w swoich grupach w Lidze Mistrzów. Bayernowi przyszło to z trudem - po zaciętym meczu, który oba zespoły kończyły w dziesiątkę, monachijczycy zremisowali w środę w Amsterdamie z Ajaxem 3-3. Gdyby przegrali, spadliby na drugą pozycję. Lewandowski uzyskał tego dnia dwa gole dla gości, a trzeciego strzelił Francuz Kingsley Coman, który w grudniu powrócił do gry po czteromiesięcznej przerwie spowodowanej odnowieniem kontuzji stawu skokowego. Wcześniej opuścił zwycięskie dla "Trójkolorowych" mistrzostwa świata w Rosji. Ostatnio przyznał, że jeśli będzie musiał przejść kolejną operację, prawdopodobnie zakończy karierę. "Bardzo mnie ucieszyła jego bramka. "King" ma już ten trudny okres za sobą i wszelkie dyskusje o jego emeryturze zostały zakończone. Wciąż będzie grał w piłkę w wieku 35 lat" - ocenił trener Bayernu Chorwat Niko Kovacz. Jego podopieczni zajmują trzecie miejsce w tabeli Bundesligi. Zgromadzili 27 punktów - o dwa mniej od wicelidera Borussii Moenchengladbach. Do prowadzących dortmundczyków tracą dziewięć. Lewandowski zdobył dotychczas dziewięć goli ligowych. Tyle samo mają Francuz Sebastien Haller z Eintrachtu Frankfurt i Marco Reus z BVB, natomiast po 10 trafień mają klubowy kolega tego ostatniego Hiszpan Paco Alcacer oraz inny piłkarz Eintrachtu Luka Jović. Walka o koronę króla strzelców może być zatem o wiele bardziej zacięta niż w ubiegłym sezonie, kiedy Polak miał 29 bramek, a drugi w klasyfikacji Nils Petersen z Freiburga - zaledwie 15. Za to w Lidze Mistrzów Lewandowski nie ma sobie równych. Łącznie w sześciu meczach fazy grupowej na listę strzelców wpisał się osiem razy. Żaden inny zawodnik Bundesligi nigdy nie może pochwalić się taką statystyką. "Oczywiście jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy i dumny. Ale zawsze jestem "głodny" i wciąż chcę więcej goli" - powiedział kapitan reprezentacji Polski w rozmowie opublikowanej na oficjalnej stronie internetowej Bayernu. We wtorek w wyjazdowym meczu Borussii z AS Monaco Kamila Glika (2-0) nie uczestniczył Łukasz Piszczek, który ma problemy z kolanem. Jednak Polak znalazł się w składzie na ten mecz przewidywanym w internetowym serwisie BVB. Lider zapewne nie liczy na to, że Bayern straci punkty w meczu o 15.30 z przedostatnim w tabeli Hannoverem 96, dlatego będzie mu tym bardziej zależało na zwycięstwie nad Werderem trzy godziny później. Również o 15.30 swoje spotkanie rozegra Borussia Moenchengladbach. Rywalem będzie wyeliminowana z europejskich pucharów ekipa Hoffenheim.Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi