Właśnie w meczu z "Wilkami" Polak dokonał już niemożliwego - 22 września 2015 roku wszedł na boisko z ławki rezerwowych w drugiej połowie, a następnie strzelił pięć goli. Od pierwszego do ostatniego minęło osiem minut i 59 sekund. "Jeśli chodzi o gole i rekordy, dla Lewandowskiego nic nie wydaje się niemożliwe. 31-letni napastnik Bayernu Monachium strzela nogami i głową w Bundeslidze, osiągając jeden historyczny wynik po drugim" - dodała dpa. W obecnym sezonie Polak ma 33 ligowe trafienia. To najwięcej w historii Bundesligi, jeśli chodzi o zagranicznych piłkarzy. Drugi w klasyfikacji strzelców Timo Werner uzyskał 26, więc nikt nie odbierze już "Lewemu" piątego w karierze tytułu najlepszego snajpera niemieckiej ekstraklasy. Pierwszy raz został nim w sezonie 2013/14, wówczas w barwach Borussii Dortmund. Później już jako zawodnik Bayernu był najskuteczniejszy w latach 2016, 2018 i 2019. "Trzeba być zawsze skoncentrowanym, nawet jeśli strzeliło się jednego czy dwa gole w meczu" - mówił Lewandowski po zwycięstwie nad Crveną Zvezdą Belgrad 6-0 w tym sezonie Ligi Mistrzów. Wówczas strzelił cztery bramki w kwadrans.