Niedawno Juergen Klopp wyznał, że nie przewidział aż tak oszałamiającego rozwoju talentu polskiego napastnika. Jako trener Borussii Dortmund sprowadzał go do Bundesligi za 4,5 mln euro. Latem 2010 roku Lewandowski miał 22-lata, wielu rodzimych ekspertów przestrzegało, żeby się nie spieszył z zagranicznym transferem. Tabuny zdolnych polskich piłkarzy złamało sobie kariery wycierając ławki dla rezerwowych w europejskich klubach. Różnica poziomów między Ekstraklasą, a jedną z najlepszych lig świata jest ogromna. Lewandowski - więcej niż twarz Bundesligi Początki nie były łatwe. Robert przegrywał rywalizację w Dortmundzie nie tylko z paragwajskim środkowym napastnikiem Lucasem Barriosem, ale z młodszym od siebie Japończykiem Shinjim Kagawą. W pierwszym sezonie w Bundeslidze zdobył osiem goli, a Klopp powiedział, że to bardzo dobry wynik jak na debiut. - Skala wymagań rośnie - przestrzegał Roberta. Nikt nie mógł przypuszczać, że w kolejnych 10 sezonach w lidze niemieckiej Polak zawsze będzie zdobywał dwucyfrową liczbę bramek. Najmniej - 17 w debiutanckim sezonie w Bayernie. Sama gra w najlepszym zespole w Bundeslidze była dla polskich piłkarzy niewyobrażalna. Liznął jej pomocnik Sławomir Wojciechowski, ale właściwie wyłącznie wycierał ławkę Bayernu i szybko przepadł. Lewandowski osiągnął status największej gwiazdy Bawarczyków. Jest dziś najbardziej rozpoznawalną na świecie twarzą Bundesligi. Najlepszym piłkarzem świata 2020 roku. Kiedy po dwóch tytułach mistrzowskich z Borussią Dortmund i awansie do finału Ligi Mistrzów w 2013 roku Lewandowski poprosił w klubie o podwyżkę, usłyszał, że polski piłkarz nie może zarabiać tyle co reprezentanci Niemiec. Wtedy zdecydował, że nie przedłuża kontraktu z Borussią. Chciał go zatrudnić Real Madryt, któremu w półfinale Ligi Mistrzów wbił cztery bramki. Wybrał Bayern zostawiając sobie Królewskich na później. Zabiegali o niego latami. Namawiali go na transfer Sergio Ramos i Cristiano Ronaldo, ale Bawarczycy zatrzymali Polaka u siebie niemal siłą. Jest u nich najlepiej opłacanym graczem. W 2020 roku tygodnik "Wprost" umieścił go na 80. miejscu listy najbogatszych Polaków. Wycenił majątek piłkarza na pół miliarda złotych. Lewandowski - więcej niż twarz reprezentacji Polski Skoro Lewandowski już został w Niemczech, to po to, by zostać tam legendą. Dziś ma 271 bramek w Bundeslidze i jest drugi na liście najskuteczniejszych piłkarzy w jej historii. Przed nim tylko Gerd Mueller (365 goli) uważany w Niemczech za napastnika wszech czasów. Strata 94 goli jest duża, ale skuteczność Lewandowski ma nawet większą. Gerd Mueller zdobywał gola w Bundeslidze co 105 minut, Polak co 102 minuty. Niemiec grał w niej trzy lata dłużej. Jeśli Lewandowski utrzyma skuteczność jeszcze trzy sezony, prześcignie Gerda, a to byłoby coś niewyobrażalnego. Póki co Polak ma na wyciągnięcie ręki inny rekord Muellera. W sezonie 1971-72 Niemiec zdobył 40 goli w Bundeslidze. Po dzisiejszym hat tricku z VfB Stuttgart Lewandowski uzbierał 35 bramek. Do końca zostało osiem kolejek. Po nich Polak wymaże zapewne z tabel rekord, który przez 49 lat wydawał się nieosiągalny. Wyniki, tabelę i terminarz Bundesligi znajdziesz tutaj! Lewandowski jest trzeci na liście najskuteczniejszych graczy w Lidze Mistrzów, w której broni z Bayernem tytułu. Przed nim tylko Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Klopp, dziś jako trener Liverpoolu, wyznał ostatnio, że gdyby wszyscy piłkarze doskonalili swoje możliwości tak jak Lewandowski, poziom piłki byłby kosmiczny. Polak jest graczem totalnym: bardzo dobrym we wszystkich aspektach gry. Strzela głową, obydwoma nogami, rozgrywa, drybluje, zdobywa gole z wolnych, z karnych. Nie ma słabych stron. Jest też najskuteczniejszym piłkarzem w historii reprezentacji Polski (63 gole). Rozegrał w niej najwięcej meczów (116). Jest kapitanem. Gdy ze względu na przepisy reżimu sanitarnego w Niemczech groziło, że napastnik Bayernu nie będzie mógł polecieć z drużyną narodową do Londynu na mecz z Anglią w eliminacjach mundialu w Katarze, interweniował premier. Lewandowski osiągnął status, jakiego nie miał chyba nigdy dotąd żaden polski sportowiec.Dariusz Wołowski