Do zdarzenie doszło podczas spotkania prezydium DFB w zeszły piątek - pisze portal tygodnika "Spiegel". Keller nazwał swojego zastępcę Rainera Kocha "Freislerem", nawiązując do Rolanda Freislera, który był uważany za najgorszego nazistowskiego sędziego. Dla Kocha, który jest zawodowym sędzią jest to najgorsza z obelg. Freisler był prezesem Trybunału Ludowego, najwyższego organu sądowego reżimu narodowosocjalistycznego dla spraw karnych o charakterze politycznym, odpowiedzialnym między innymi za wyroki śmierci na rodzeństwo Scholl. Jako jeden z 15 uczestników konferencji w Wannsee był współtwórcą polityki ostatecznego rozwiązania, które doporwadziło do Holocaustu. Gdy Koch zapytał, kogo Keller miał na myśli, używając nazwiska "Freisler", prezes DFB odpowiedział początkowo, że ma znajomego, który również nazywa się Freisler. Sekretarz generalny DFB Friedrich Curtius zgłosił w niedzielę incydent do komisji etyki DFB. W liście do komisji etyki pisze, że "głęboko żałuje, że nie podjął natychmiastowych działań na miejscu". "Spiegel" skontaktował się z Kellerem w sprawie tego incydentu. Keller za pośrednictwem służb prasowych DFB oświadczył: "Czasami w kontrowersjach używa się słów, których nie powinno się i nie wolno używać. Oficjalnie przeprosiłem Rainera Kocha zarówno osobiście, jak i na piśmie. Ma w sobie tyle wielkości, by przyjąć przeprosiny, za co jestem mu wdzięczny. Szczególnie w odniesieniu do ofiar narodowego socjalizmu porównanie to było zupełnie nie na miejscu. Bardzo tego wszystkiego żałuję i w przyszłości będę mądrzej dobierał słowa". Jednak dziennik "Bild" pisze we wtorek: "Koch otrzymał prośbę Kellera o przeprosiny, ale jak dotąd ani jej nie przyjął, ani nie odrzucił. Ponieważ potrzebuje jeszcze czasu, aby przetworzyć porównanie z Freislerem, który w pokazowych procesach przed Trybunałem Ludowym wydał około 2600 wyroków śmierci".