Bundesliga wznowi rozgrywki 16 maja o godzinie 15.30. Łącznie w najbliższą sobotę ma odbyć się sześć spotkań, a przez cały weekend osiem. Na pozór wszystko powoli wraca zatem do normalności. Kluby już wcześniej przygotowywały się do pierwszych rozgrywek, izolując piłkarzy w hotelach, koszarując ich na przymusowych kwarantannach. Zielone światło do gry przy zachowaniu dostępnych środków bezpieczeństwa, zdaniem eksperta nie oznacza jednak, że uda się kontynuować plan powrotu na murawę. "To eksperyment z nieznanym wynikiem" - stwierdził w CNN Philipp Koester z magazynu "11 Freunde". Osoby, które zostaną dopuszczone do wejścia na stadion, to oprócz piłkarzy, sędziów i trenerów, personel medyczny, ochrona, a także dziennikarze. Wszyscy zostaną podzieleni na trzy strefy bezpieczeństwa. Zamknięte trybuny dla widzów nie oznaczają powodzenia planu. Zdaniem redaktora naczelnego "11 Freunde", nie powinniśmy chwalić dnia przed zachodem słońca. Pandemia koronawirusa wciąż trwa. "Rzeczywiście może się zdarzyć, że zobaczymy dwa lub trochę więcej tygodni futbolu, a następnie wszystko zostanie anulowane [...] w przypadku wzmożonej liczby chorych lub z uwagi na poważne infekcje" - dodał jeszcze Koester.