Po 27 kolejkach Bundesligi Eintracht zajmuje czwartą lokatę w tabeli z siedmiopunktową przewagą nad plasującymi się za nim Borussią Dortmund i Bayerem Leverkusen. Zachowanie miejsca w "czwórce" oznaczać będzie, że drużyna z Frankfurtu zagra w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Ważny krok w tym kierunku może zrobić w sobotę, kiedy podejmie trzeci w tabeli Wolfsburg. "Wilki", których piłkarzem jest Bartosz Białek, mają cztery punkty więcej i tracą trzy do wicelidera z Lipska. Spotkanie we Frankfurcie będzie pojedynkiem dwóch zespołów, które stanowią powiew świeżości w nieco skostniałej w ostatnich latach czołówce niemieckiego futbolu. Obie ekipy wdarły się do czołówki w nieco inny sposób. Obie przegrały ledwie po trzy mecze, podobnie jak wyraźnie prowadzący Bayern Monachium. Wolfsburg bazuje na skutecznej defensywie, stracił tylko 22 gole, tyle samo co RB Lipsk, mogąc się pochwalić najlepszą obroną w lidze. Ojcem sukcesu Eintrachtu, poza austriackim trenerem Adi Huetterem, jest Andre Silva. Portugalski napastnik trafił do Niemiec z AC Milan najpierw na wypożyczenie, a później na zasadzie transferu definitywnego. W 25 występach w tym sezonie zdobył 22 gole i w klasyfikacji najskuteczniejszych ustępuje jedynie kontuzjowanemu obecnie Robertowi Lewandowskiemu z Bayernu. Jedną z ważniejszych bramek zdobył przed tygodniem w 87. minucie spotkania z Borussią Dortmund. Dzięki jego trafieniu Eintracht wygrał 2-1 i wyraźnie odskoczył BVB, mającej do tej pory niemal "etat" w Champions League. Silva może liczyć na podania serbskiego pomocnika Filipa Kostica, który z 11. jest jak na razie "królem asyst". Także Wolfsburg ofensywną siłę opiera na jednym piłkarzu - to mierzący prawie dwa metry Holender Wout Weghorst, który trafił do miasta Volkswagena w 2018 roku z AZ Alkmaar i w 93 meczach w Bundeslidzie 50-krotnie pokonał bramkarzy rywali, w tym 17 razy w tym sezonie. Oba kluby łączą osoby austriackich szkoleniowców. Oliver Glasner z Wolfsburga nie ma wątpliwości, że jego rodak Huetter jest jednym z największych atutów Eintrachtu. "Adi to super trener i świetny człowiek. Widać, że szybko odcisnął swoje piętno na drużynie z Frankfurtu. Spotkaliśmy się kilka razy prywatnie, bo mamy wspólnego znajomego, który prowadzi przyjemny hotel. W tym tygodniu jednak kontakty zawiesiliśmy i składami na pewno się nie wymienimy" - powiedział z uśmiechem Glasner. Jak przyznał, choć pozycja jego zespołu w tabeli jest dość komfortowa, to o żadnych kalkulacjach nie może być mowy. "Nie przeszłoby mi przez usta, że remis będzie dobry, bo zostanie między naszymi drużynami cztery punkty różnicy. Jedziemy do Frankfurtu wygrać, taki też będzie mój przekaz do piłkarzy" - dodał. Austriacki trener nawiązał też do słabszej postawy w lidze Borussii Dortmund. "A widzieliście, jak zagrała przeciw Manchesterowi City (1-2). Wow, pomyślałem, jak dobrze, że mamy na Dortmundem 11 punktów przewagi. A skoro o tyle wyprzedzamy ekipę o takich umiejętnościach, o takim potencjale, to jestem tylko jeszcze bardziej dumny z tego, jak my się prezentujemy w tym sezonie" - podkreślił Glasner. "Wilki", których w przeszłości barwy reprezentowali m.in. Andrzej Juskowiak, nieżyjący już Krzysztof Nowak, Waldemar Kryger, Jacek Krzynówek czy Jakub Błaszczykowski, mają szansę wrócić do LM po pięciu latach. Bardziej znana od męskiej jest kobieca drużyna Wolfsburga, która należy do europejskiej czołówki. Dwa razy triumfowała w Champions League, a w jej składzie są m.in. Ewa Pajor i Katarzyna Kiedrzynek. W najbliższej, 28. kolejce teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka prowadzący duet. Bayern, który w środę przegrał z PSG 2-3 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym LM, podejmie siódmy w tabeli Union Berlin. A tracący do Bawarczyków siedem punktów piłkarze spod znaku Czerwonego Byka w Bremie zmierzą się z 13. Werderem, któremu w trzech poprzednich meczach zaaplikowali osiem goli, a nie stracili żadnego. Bundesliga - wyniki, terminarz i tabela