Zachowanie kibiców Bayernu spowodowało przerwanie meczu na niemal 20 minut. Incydent przysłonił efektowne zwycięstwo "Die Roten" 6-0 i niemieckie media rozpisywały się na temat obraźliwego transparentu skierowanego do Dietmara Hoppa, który jest właścicielem klubu Hoffenheim. - Gdybym wiedział czego ci idioci chcą ode mnie, to może łatwiej byłoby mi to zrozumieć. Nie pojmuję czemu oni są wobec mnie aż tak wrogo nastawieni, przypomina mi to mroczne czasy - skomentował całe zdarzenie Hopp. - Nie chcę nawet rozmawiać z tymi ludźmi, oni żyją w innym świecie. Nie wiedziałbym nawet, co im powiedzieć. Ludzie, którzy to robią, powinni się trzymać z daleka od stadionów - dodał Niemiec w rozmowie z "Sport1". Zobacz co się stało podczas meczu Bayernu z HoffenheimDo podobnego zajścia doszło podczas niedzielnego meczu pomiędzy Unionem Berlin a Wolfsburgiem. Kibice drużyny gospodarzy również wywiesili transparent, który obrażał Hoppa. Tym razem także interweniowali piłkarze, jednak ostatecznie płótno usunięto z trybun. Hopp ma wielu przeciwników wśród niemieckich kibiców ze względu za swoją nieugiętą postawę w walce z pseudokibicami Borussii Dortmund, którzy po jego interwencji zostali ukarani zakazami stadionowymi. Najbardziej zagorzali kibice największych klubów w Niemczech zarzucają mu, że "kupił sobie sukces", a Hoffenheim jest klubem bez tradycji. Oczywiście mają również w pamięci wyżej opisane działania. Nie były to pierwsze incydenty tego typu. Wcześniej zdarzały się podobne przypadki. Niedawno również kibice Borussii Moenchengladbach pokazali płótno głową Niemca w "muszce" celownika. Na wszystkich transparentach znajdowały się określenia, które w wulgarny sposób obrażały Hoppa. Zobacz relację z meczu Union Berlin - WolfsburgPA