Rafał Gikeiwcz starał się jak mógł, ale po przewie spowodowanej epidemią koronawirusa, Union zdecydowanie zawodzi. Drużyna ze wschodniej części Berlina nie wygrała jeszcze ani jednego meczu, zaliczając dwie porażki i remis. Kibiców Unionu szczególnie musiała zaboleć przegrana w derbowym starciu z Herthą - aż 0-4. Borussia Moenchengladbach nie była najlepszym rywalem do przełamania i było to widać od samego początku spotkania. Już w 12. minucie Florian Neuhaus sprawdził czujność Gikiewicza i spróbował "przelobować" bramkarza z niemal połowy boiska. Polak stanął na posterunku i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Gospodarze przy wsparciu "kartonowych" fanów złapali wiatr w żagle i już kilka chwil później Marcus Thuram oddał groźny strzał na bramkę, jednak i tym razem górą był Gikiewicz. Polski bramkarz nie miał jednak zbyt dużego wsparcia ze strony swoich kolegów z obrony i musiał skapitulować już w 17. minucie. Bardzo aktywny w tym meczu Neuhaus sprytnie urwał się obronie drużyny gości i płasko uderzył w stronę bramki Gikiewicza. Pędząca futbolówka odbiła się od słupka, by następnie znaleźć się w siatce. Borussia nie zwalniała tempa i podwyższyła wynik spotkania tuż przed końcem pierwszej połowy. Alassane Plea wykorzystał sporą przestrzeń, którą zostawili mu obrońcy i precyzyjnie dograł w pole karne. Tam najlepiej odnalazł się Thuram i strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce. Zamroczeni piłkarze Unionu zdołali odpowiedzieć dopiero po przerwie.