"To była katastrofa. Było źle. Popełniliśmy zbyt wiele dużych błędów. Trudno to wyjaśnić. Stuttgart grał dobrze, ale my byliśmy bardzo, bardzo słabi. Tak nie może być" - mówił po tej porażce szwajcarski szkoleniowiec, który w listopadzie skończył 63 lata. Obowiązywał go kontrakt do lata 2021. "Szkoda, że nasze drogi muszą się w ten sposób rozejść. Dwa ostatnie lata były bardzo udane i wierzę, że ten sezon też ostatecznie zakończyłby się sukcesem, bo drużyna jest dobrze przygotowana" - skomentował Szwajcar.Jego miejsce tymczasowo - do końca sezonu - ma zająć Edin Terzic, dotychczasowy asystent szkoleniowca. Poprowadzi on zespół już we wtorkowym meczem Bundesligi z Werderem Brema."To nie była dla nas łatwa decyzja, ale uznaliśmy, że cele jakie wyznaczyliśmy przed tym sezonem są zagrożone i bez zmian moglibyśmy ich nie osiągnąć. W ostatnim czasie obserwowaliśmy bardzo negatywną tendencję bez możliwości zwrotu w odpowiednim kierunku" - powiedział dyrektor sportowy BVB Michael Zorc.Favre został trenerem BVB w połowie 2018 roku. Jego kontrakt miał obowiązywać do końca obecnego sezonu. Jego obowiązki ma przejąć tymczasowo asystent Edin Terzic.Piłkarzem klubu z Dortmundu jest Łukasz Piszczek, który w sobotnim meczu był rezerwowym. Bundesliga - wyniki, terminarz i tabelaWięcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!