Styczeń 2020 roku. W Europie nikt jeszcze poważnie nie myśli o pandemii koronawirusa mimo pierwszych pojawiających się przypadków. Wszystkie najlepsze ligi grają, także Bundesliga. W Monachium już jednak wiedzą, że sprawa jest poważna, działają. - Dostaliśmy poważne sygnały z naszego biura w Shenzhen. Zamknęliśmy je. Zaczęliśmy monitorować sytuacje i wprowadzać pierwsze działania sanitarne - opowiadał w wywiadzie dla "Der Spiegel" szef Bayernu Karl-Heinz Rummenigge. Monachijczycy w wielu dziedzinach są lata świetlne przed innymi. Są więc nowocześni. Ale też zachowują wyjątkowy szacunek dla tradycji, historii, swoich byłych zawodników. Pieniądze wydają z rozwagą. Na swój sposób są konserwatywni. Z tego aliansu rodzi się sukces. 29 razy mistrz Niemiec. Inne kluby - 28 W Niemczech nie można tego inaczej nazwać jak dominacją, hegemonią, jedynowładztwem. Od początku Bundesligi, czyli od 1963 roku, do dziś Bayern zdobył w tych rozgrywkach 3799 punktów czyli aż o 806 więcej niż druga w tabeli wszech czasów Borussia Dortmund (2897 pkt.) i o 930 więcej niż trzeci Werder Brema (2869 pkt.). W tym czasie Bayern zdobył 29 tytułów mistrzowskich, a pozostałe kluby razem wzięte - 28. Gdyby patrzeć na ostatnie dekady, to ten bilans jest jeszcze bardziej nieprawdopodobny. Od 1980 roku klub z Monachium sięgał po tytuł 25 razy. Od 1993 roku tylko jeden klub poza Bayernem potrafił wyrwać hegemonowi z Bawarii najcenniejsze niemieckie trofeum przez dwa kolejne sezony. To Borussia Dortmund w latach 1995 i 1996 oraz w 2011 i 2012 roku z polskim tercetem Błaszczykowski - Lewandowski - Piszczek w składzie. Od ośmiu lat w Niemczech tytuły zdobywa tylko Bayern. W ciągu ostatnich 25 lat Bayern tylko raz nie zajął miejsca na podium - był czwarty w 2007 roku. Statystyki występów w Europie również wyglądają imponująco. Przez pół wieku Bayern tylko raz, w 1978 roku, nie zakwalifikował się do europejskich pucharów. Od 24 lat regularnie występuje w Lidze Mistrzów. Z innych klubów taką regularnością może pochwalić się jedynie Real Madryt. W finałach kontynentalnych rozgrywek wystąpił 13 razy, osiem razy wygrywał, sześć razy zwyciężał w Lidze Mistrzów (Pucharze Europy). Kult sukcesów i zwycięstwa To nie są tylko puste statystyki. One mają przełożenie na to jak klub dziś funkcjonuje. Dzięki trofeom w Bayernie panuje kult sukcesu. Zwycięstwa to klubowe dziedzictwo, które jest przekazywane z pokolenia na pokolenie i starannie pielęgnowane. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Bixetnte Lizarazu, francuski mistrz świata z 1998 roku i mistrz Europy z 2000 roku, który w Monachium spędził osiem i pół roku, zdradził niedawno we "France Football" kulisy finału Ligi Mistrzów z 2001 roku, w którym Bayern pokonał w rzutach karnych Valencię. Byli wielcy piłkarze tego klubu Franc Beckenbauer i Uli Hoeness (obaj wygrywali te rozgrywki) mieli ogromny wpływ na to, jak zachowali się w czasie tego meczu piłkarze z Bawarii. - Przed finałem do autobusu wsiadł Beckenbauer i żartował z nami. Tuż przed moim karnym podczas serii "jedenastek" rozmawiałem z Ulim. Uspokoił mnie. Takie rzeczy gaszą wrzenie, które przy okazji takich meczów panuje w innych klubach. Tam nie ma piłkarzy mogących się podzielić z młodszymi tym wyjątkowym doświadczeniem - opowiadał Lizarazu. To dlatego po wygranej 8-2 z Barceloną w ćwierćfinale tegorocznej Ligi Mistrzów nikt w zespole mistrza Niemiec nie napawał się tym zwycięstwem, a po wygranej w półfinale z Lyonem przez kilkadziesiąt minut większość piłkarzy zgromadziła się przy ławce rezerwowych i analizowała to spotkanie pod kątem popełnionych błędów. W jednym z wywiadów Thomas Muller wspominał, że w 2013 roku drużyna podobnie postąpiła po spektakularnej wygranej w półfinale z Barcą (7-0 w dwumeczu). Wszyscy, a szczególnie ci, którzy byli w klubie w poprzednim sezonie, skupili się na finale z Borussią, bo rok wcześniej ulegli Chelsea. Wnioski zostały wyciągnięte. Bayern ograł zespół z Dortmundu. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!