Tegoroczne nagrody indywidualne w świecie futbolu wywołały ogromne kontrowersje medialne. Najpierw pierwszy raz od 1956 roku odwołany został organizowany przez "France Football" plebiscyt "Złotej Piłki", wyłaniający najlepszego piłkarza świata. Fakt ten wywołał oburzenie wśród sporej grupy ekspertów, a także fanów Roberta Lewandowskigo - jednego z głównych kandydatów do zdobycia tego prestiżowego wyróżnienia. "Lewy" stracił szansę nie tylko na zdobycie "Złotej Piłki", ale i "Złotego Buta", przegrywając w klasyfikacji ze snajperem Lazio Ciro Immobile o zaledwie cztery punkty, czyli dwa trafienia. Zwycięstwo Włocha - wydawałoby się zasłużone - także wywołało sporą polemikę. W Bundeslidze sezon obejmuje bowiem 34 kolejki ligowe, a każda z drużyn w Serie A rozgrywa o cztery spotkania więcej, co stawiało Immobile w uprzywilejowanej sytuacji. Dodatkowo pojawiły się wyliczenia dotyczące liczby goli strzelonych po rzutach karnych, które także miały wypaczyć ranking najlepszych strzelców Europy. Bayern postanowił więc sporządzić własny ranking najskuteczniejszych napastników, w którym prym wiedzie - bez zaskoczenia - Lewandowski.