Kapitan reprezentacji Polski w tym sezonie spisuje się rewelacyjnie. W Bundeslidze strzelił już 16 goli i jest liderem tej klasyfikacji. W sobotę "Lewy" nie poprawił tego dorobku i to jest jego drugi mecz z rzędu w lidze bez trafienia. Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w dziewiątej minucie. David Alaba popisał się świetnym prostopadłym podaniem, piłkę na środku boiska przejął Serge Gnabry i pognał z nią na bramkę. Uderzenie reprezentanta Niemiec odbiło się od słupka, a potem trafiło w ręce Lukasza Hradecky'ego. Minutę później na prowadzenie wyszli za to piłkarze Bayeru. Szybka akcja zakończyła się dojściem Leona Baileya do sytuacji sam na sam, którą Jamajczyk pewnie wykorzystał. W 17. minucie Bayern miał ogromną szansę na wyrównanie. Joshua Kimich popisał się świetnym podaniem do Gnabry'ego, którego uderzenie z ostrego kąta odbił Hradecky. Dwie minuty później znowu zrobiło się groźnie pod bramką "Aptekarzy". Po raz kolejny Gnabry dostał dobre podanie, ale nie zdołał oddać strzału, gdyż przeszkodził mu wychodzący Hradecky, piłka jeszcze toczyła się w kierunku Thomasa Muellera, którego w ostatniej chwili zablokował Wendell. Z kolei w 22. minucie Ivan Periszić trafił w poprzeczkę, po podaniu Lewandowskiego, ale potem okazało się, że Chorwat był na spalonym. Gospodarze wyrównali w 34. minucie. Wszystko zaczęło się od złego wybicia Svena Bendera. Bayern przejął piłkę i szybko przetransportował pod pole karne. Tam uderzył ją Mueller i po rykoszecie od nogi S. Bendera trafił do siatki. Minutę później Bayer znowu prowadził. Bailey wymienił piłkę z Kevinem Vollandem, a następnie nie dał się dogonić Javiemu Martinezowi i strzałem przy drugim słupku znowu pokonał Manuela Neuera. W 40. minucie kolejnego gola w tym sezonie powinien strzelić Lewandowski. Polak dostał podanie od Periszicia, znalazł się w sytuacji sam na sam, ale oddając strzał źle trafił w piłkę i ta przeszła obok słupka. 31-letni napastnik wymownie popatrzył się na murawę Allianz Areny, ale ona sprawiała lepsze wrażenia niż ta z PGE Narodowego w Warszawie. "Lewego" nie usprawiedliwiało nawet to, że został odgwizdany spalony. W doliczonym czasie Bayern wychodził trzema zawodnikami na bramkarza rywala. Biegnący z piłką Gnabry podał na lewo do Periszicia, któremu piłkę w ostatniej chwili wybił wślizgiem Lars Bender. Po zmianie stron pierwsi groźnie zaatakowali goście. W 51. minucie Moussa Diaby zagrał do Nadiema Amiriego, którego strzał odbił jednak Neuer. Cztery minuty później znowu przed szansą stanął Lewandowski. Otrzymał podanie od Periszicia i będąc w polu karnym posłał piłkę obok słupka. Z kolei w 60. minucie Bawarczycy przeprowadzili składną akcję. Zaczęło się od przejęcia piłkę przez Benjamina Pavarda, potem miał ją Gnabry, który podał na prawo do Leona Goretzki. Ten zagrał do "Lewego", napastnik uderzył z 14 metrów, jednak Hradecky sparował piłkę jedną ręką, a potem obronił jeszcze dobitkę Muellera. Trzy minuty później murawę opuścił poturbowany Bailey, którego zastąpił Karim Bellarabi. Natomiast w 66. minucie przed świetną szansą stanęli piłkarze Bayeru. Diaby wyszedł na sytuację sam na sam z Neuerem, ale trafił w bramkarza Bayernu. Hansi Flick, trener gospodarzy, dokonywał zmian. Za Periszicia wszedł Philippe Coutinho, a za Muellera pojawił się Kingsley Coman. W 77. minucie Goretzka oddał strzał głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale trafił piłką w słupek. Końcówka meczu zapowiadała się na ciężką dla Bayeru. Z boiska zszedł kontuzjowany Charles Aranguiz, zmienił go Karim Demirbay, a w 81. minucie czerwoną kartkę zobaczył Jonathan Tah. Obrońca Leverkusen sfaulował mijającego go Couthinho. Brazylijczyk trochę dodał od siebie, ale sędzia Guido Winkmann był nieprzejednany. W doliczonym czasie po sytuacyjnym uderzeniu Lewandowskiego głową, który walczył w powietrzu z Hradeckym, piłka odbiła się od poprzeczki, a potem jeszcze S. Bedner wybił ją sprzed linii bramkowej. Tuz przed końcem "Lewy" nie był jeszcze w stanie z bliska zaskoczyć bramkarza Bayeru i goście mogli się cieszyć ze zwycięstwa. W tabeli Bayern, który przegrał pierwszy mecz i stracił pierwsze gola pod wodzą Flicka, jest czwarty, tracąc trzy punkty do liderującego po sobotnich meczach RB Lipsk. Autor: Paweł Pieprzyca Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi