Bundesliga - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Trener Jupp Heynckes zmienił Carla Ancelottiego i w imponujący sposób wyprowadził Bayern Monachium z kryzysu. Szefowie mistrzów Niemiec zwolnili Włocha końcem września po klęsce z PSG 0-3 w Lidze Mistrzów. Zanim Heynckes mocno chwycił lejce i zespół wrócił na zwycięską ścieżkę, drużyna jeszcze bez niego roztrwoniła dwubramkowe prowadzenie i tylko zremisowała z Herthą w Berlinie 2-2. Bayern zajmował wtedy dopiero trzecie miejsce, a do prowadzącej Borussii Dortmund tracił już pięć punktów. Od tego momentu, już pod wodzą Heynckesa, drużyna zdobyła w Bundeslidze 27 punktów na 30 możliwych. Bayern wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli, a rundę jesienną zakończył z aż 11-punktową przewagą nad wiceliderem - Schalke. Zaliczka przed rundą rewanżową jest ogromna i nie zmienia tego fakt, że była to najsłabsza runda jesienna w wykonaniu Bayernu od sezonu 2011/2012. Bawarczycy zdobyli wówczas 37 punktów, a w ostatnich latach zawsze gromadzili ich przynajmniej 42. Nic więc dziwnego, że szef Bayernu Uli Hoeness wychwala Heynckesa i porównuje jego sprowadzenie do wygrania szóstki w totolotka, a "Bild" konsekwentnie twierdzi, że szefowie Bayernu chcą nakłonić 72-letniego trenera do pozostania na kolejny sezon. Piłkarze z Monachium pewnie zmierzają po 28. mistrzostwo Niemiec w klubowej historii i nie widać zespołu, który byłby w stanie nawiązać z nimi walkę o tytuł. Drugie miejsce w tabeli zajmuje Schalke, ale brakuje mu stabilności, aby rzeczywiście myśleć o walce o mistrzostwo. Wicemistrz z poprzedniego sezonu - RB Lipsk w grudniu nie wygrał meczu, a Borussia Dortmund po najlepszym starcie sezonu w historii doznała aż pięciu porażek w lidze i skończyło się zmianą trenera. Słabość grupy pościgowej źle świadczy o poziomie Bundesligi. Potwierdzają się słowa szefa Niemieckiej Ligi Piłkarskiej Christiana Seiferta, który ostrzegał, że dominacja Bayernu zagraża reputacji ligi. To jednak nie jest już problemem Bayernu... MZ