W zespole z Dortmundu po raz pierwszy od 25 maja, czyli finału Ligi Mistrzów, w podstawowym składzie wybiegło trzech Polaków: Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i wracający do formy po dwóch operacjach Łukasz Piszczek. Na początku gospodarze próbowali zaskoczyć Romana Weidenfellera z dystansu. W dziewiątej minucie strzelał Zdenek Pospech, bramkarz Borussii z kłopotami, ale sobie poradził. Dwie minuty później uderzył Johannes Geis, Weidenfeller z trudem sparował piłkę na rzut rożny i potem miał uzasadnione pretensje do swoich partnerów, że w krótkim okresie po raz kolejny musiał interweniować. Goście po raz pierwszy groźnie zaatakowali w 26. minucie. Marco Reus posłał dokładne podanie do Roberta Lewandowskiego, który przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową, ale zepsuł strzał lewą nogą nie trafiając w bramkę. Gorąco zrobiło się w końcówce pierwszej połowy. W 42. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Geis, piłkę głową uderzył Stefan Bell, a ta zatrzymała się dopiero na poprzeczce. Borussia odpowiedziała chwilę później. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Pierre-Emerick Aubameyang, piłkę palcami musnął Loris Karius dzięki czemu uratował zespół, bo sparował ją na poprzeczkę. W przerwie Juergen Klopp postawił wszystko na jedną kartę. Jeszcze w pierwszej połowie wprowadził na plac gry Nuriego Sahina, a od początku drugiej na murawie pojawili się Sebastian Kehl i Henrich Mchitarjan, a musiał je opuścić m.in. Błaszczykowski. To jednak Mainz groźniej atakował. W 48. minucie strzelał rezerwowy Eric Maxime Chuopo-Moting, ale minimalnie się pomylił. Wydawało się, że Weidenfeller musnął piłkę, ale sędzia nakazał rozpoczęcie od bramki. Goście, mimo zmian, nie potrafili odnaleźć swojego rytmu, ale od czego są stałe fragmenty gry. W 70. minucie fantastycznie rzut wolny wykonał Aubameyang. Piłka uderzona przez niego wewnętrznym podbiciem z ponad 20 metrów odbiła się jeszcze od słupka i dopiero wpadła do siatki. Gospodarze odpowiedzieli cztery minuty później. Manuel Friedrich za krótko wybił piłkę, którą przejął Yunus Malli, założył siatkę obrońcy Borussii i wpadając w pole karne został sfaulowany przez Piszczka. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Choupo-Moting. Od czego zespół z Dortmundu ma jednak Lewandowskiego. W 78. minucie zagrał piłkę za obrońców do Aubameyanga, który minął już Kariusa i oddał strzał lecący w światło bramki, ale sprzed linii ręką wybił go Elkin Soto. Sędzia wyrzucił gracza Mainz z boiska i podyktował rzut karny, który na gola zamienił "Lewy". Piłkarze Mainz nie rezygnowali. Z rzutu wolnego strzelał Geis (niecelnie), a w 90. minucie zza pola karnego przymierzył wprowadzony przed chwilą Benedikt Saller, ale Weidenfeller nie dał się zaskoczyć. W doliczonym czasie Karius sfaulował w "16" Erica Durma, do rzutu karnego podszedł Lewandowski i zamienił go na gola, już 11. w tym sezonie Bundesligi. Swoje spotkania wygrali wyprzedzający Borussię - Bayern Monachium i Bayer Leverkusen. Zwycięstwo liderowi nad Eintrachtem Brunszwik zapewnił Arjen Robben, który zdobył obie bramki. Drudzy w tabeli "Aptekarze" bez problemu poradzili sobie z 1. FC Nuernberg wygrywając 3-0. Szalony mecz odbył się Wirsol Rhein-Neckar-Arena w Hoffenheim. Gospodarze prowadzili w nim z Werderem Brema 2-0, 4-2, by ostatecznie zremisować 4-4. Całe spotkanie w ekipie prowadzonej przez Markusa Gisdola rozegrał Eugen Polanski, który miał udział przy golu na 1-0. W podstawowym składzie FC Augsburg wyszedł Arkadiusz Milik, który na murawie przebywał przez godzinę. Jego drużyna zremisowała na wyjeździe z Herthą Berlin 0-0. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi