Breno miał być gwiazdą Bawarczyków. Bayern ściągnął go za 18 mln euro, ale jego kariera legła w gruzach, gdy w 2011 roku podpalił wynajmowaną przez siebie willę. Został skazany na trzy lata i dziewięć miesięcy więzienia i w lipcu 2012 roku zaczął odsiadywać wyrok. Klub nie odwrócił się od swojego piłkarza. Od sierpnia 2013 roku Breno trenuje zespół Bayernu do lat 23, a resztę czasu spędza w więzieniu. "Teraz czuję się lepiej, ale pierwsze trzynaście miesięcy w więzieniu były niesamowicie ciężkie" - powiedział w wywiadzie dla "TV Globo", na którego powołuje się goal.com. "Długo płakałem, kiedy dostałem pierwszy list od żony w więzieniu i zobaczyłem zdjęcia moich dzieci. Poszedłem do ubikacji, żeby inni nie widzieli, jak płaczę" - powiedział Breno, zapewniając, że zrobi wszystko dla żony i dzieci. Opowiadał także o innych dramatycznych chwilach, jakie przeżył w więzieniu. "Kiedy tam byłem, jeden z więźniów próbował się zabić. Dostał maksymalny wyrok i wolał odebrać sobie życie niż odsiedzieć wyrok" - relacjonował brazylijski piłkarz.