Brazylijczyk, kiedyś uznawany za wielki talent światowego futbolu, przez serię nieszczęśliwych kontuzji oraz wybuchowy charakter nie zrobił kariery na niemieckich boiskach. W czerwcu 2012 roku piłkarz, za umyślne podpalenie wynajmowanej luksusowej monachijskiej willi, został ukarany pozbawieniem wolności na okres trzech lat i dziewięciu miesięcy. Śledztwo wykazało, że Breno działał w pojedynkę, a do tego w tak nieprzemyślany sposób, że w płomieniach mogły stanąć inne, znajdujące się nieopodal wille. Po tym jak obrońcy zawodnika wnieśli apelację, sąd zmniejszył 23-latkowi karę. Brazylijczyk przesiedział w więzieniu tylko trzynaście miesięcy. Później został on warunkowo zwolniony z miejsca odosobnienia i teraz podejmie pracę w swoim wcześniejszym klubie, Bayernie Monachium. - Czas spędzony w więzieniu, te trzynaście miesięcy, były dla mnie naprawdę trudne. Dziś jestem inną osobą. W więzieniu wiele się nauczyłem. Jestem bardzo szczęśliwy, że Bayern nadal we mnie wierzy. Dziękuję władzom klubu za daną mi szansę - powiedział na konferencji prasowej w towarzystwie prezesa Bayernu, Uliego Hoenessa. Dzięki monachijczykom Breno będzie teraz trenerem drużyny do lat 23 zespołu z Allianz Arena. Będzie pracował na pół etatu, pięć godzin dziennie. Jednocześnie każdego popołudnia będzie wracał do więzienia, odsiadując zasądzoną w zeszłym roku karę. - Breno jest członkiem wielkiej rodziny Bayernu, który jednak kiedyś miał małe problemy z prawem. Teraz jest płomyk nadziei, że uda mu się wyjść z kłopotów. I my właśnie chcemy mu pomóc się z nimi uporać - powiedział Hoeness, który sam był oskarżony o uchylanie się od płacenia podaktów. Breno, który najprawdopodobniej będzie musiał opuścić Niemcy po odbyciu kary, ma nadzieję, że uda mu się wyjść z więzienia wcześniej, jeszcze w 2014 roku. Brazylijczyk do Bayernu trafił w wieku 18 lat z Sao Paulo FC w 2008 roku. Bawarski klub zapłacił za niego 12 milionów euro, ale zawodnik nie był w stanie na stałe wywalczyć sobie miejsca w pierwszym składzie, przez co nie zaistniał na niemieckich boiskach.