Obecna umowa Reusa z Borussią obowiązuje do 2017 roku, ale jest w niej klauzula odstępnego. Reprezentant Niemiec może zmienić klub po zakończeniu tego sezonu za 35 milionów euro. Aktualna wartość rynkowa Reusa - według transfermarkt - wynosi 50 mln euro. Nic więc dziwnego, że sytuację chcą wykorzystać czołowe europejskie kluby m.in. Bayern Monachium i Liverpool.Borussia zaproponowała pomocnikowi nowy lepszy kontrakt, ale bez klauzuli odstępnego. Jak na razie Reus konsekwentnie odrzuca ofertę BVB. Obecnie jednak klub z Signal Iduna Park ma inny problem na głowie - fatalne wyniki w Bundeslidze. Podopieczni Juergena Kloppa zdobyli zaledwie 7 punktów w 9 meczach i zajmują dopiero 15. miejsce w tabeli tuż nad strefą spadkową."Chcemy kontynuować naszą współpracę z Marco. Nic w tym względzie się nie zmieniło" - powiedział Zorc na łamach "Sport Bildu". "Ale obecna sytuacja wymaga, żeby wszyscy skupili się na klubie. Teraz naszym priorytetem jest to, aby przejść ten trudny moment. Wszystko inne schodzi na plan dalszy" - dodał. Reus niedawno wrócił do gry po wyleczeniu kontuzji.Tymczasem prezes Bayernu Karl-Heinz Rummenigge przyznał, że 25-letni zawodnik jest w kręgu zainteresowań Bawarczyków. Mistrz Niemiec monitoruje sytuację Reusa w Dortmundzie. "Jeśli reprezentant Niemiec ma w kontrakcie klauzulę odejścia, to Bayern jest zobowiązany do tego, żeby myśleć o ściągnięciu takiego piłkarza. Klauzula w umowie Marco Reusa jest znana. Doskonale wiemy, że to zawodnik o wysokich umiejętnościach" - stwierdził Rummenigge.W sobotę na Allianz Arena w Monachium Bayern zmierzy się z Borussią Dortmund w ramach 10. kolejki Bundesligi. Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi