Tradycji stało się zadość. Borussia, jako jedyna ekipa w Bundeslidze, nie przegrała jeszcze w tym sezonie i Werder nie był w stanie tego zmienić. Mecz został rozstrzygnięty już w zasadzie po dwóch kwadransach. Najpierw do siatki trafił Paco Alcacer, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Raphaela Guerreiro, choć sędzia musiał korzystać z pomocy systemu VAR, bo początkowo myślał, że Hiszpan był na spalonym. Dla byłego gracza Barcelony to 11. gol w sezonie, co oznacza, że znowu wyprzedził w tej klasyfikacji Roberta Lewandowskiego. Chwilę później Borussia podwyższyła na 2-0. Tym razem w głównej roli wystąpił Marco Reus, ale wielkie brawa należą się też młodemu Jadonowi Sancho, który popisał się znakomitą asystą. Goście zmniejszyli rozmiary porażki jeszcze przed przerwą. Kruse ładnie uderzył zza pola karnego, zaskakując Burkiego, ale to wszystko, na co gospodarze im pozwolili. Zresztą, tuż po przerwie mogło być 3-1, gdy najpierw Reus pięknie podkręcił, będąc tyłem do bramki, a do odbitej piłki doszedł Sancho, ale trafił tylko w boczną siatkę. Potem miał jeszcze jedną idealną okazję, jednak przegrał pojedynek Pavlenką. Łukasz Piszczek grał w drużynie gospodarzy przez 90 minut, mógł nawet pochwalić się asystą w samej końcówce, ale sędzia odgwizdał spalonego. Borussia Dortmund - Werder Brema 2-1 (2-1) Bramki: Alcacer (20.), Reus (27.) - Kruse (35.) Borussia D.: Burki - Piszczek, Akanji, Diallo, Hakimí - Witsel, Delaney - Sancho (90.+3 Philipp), Reus, Guerreiro (89. Pulisić) - Alcacer (81. Gotze). Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Langkamp, Moisander, Augustinsson - Sahin, Eggestein (83. Sargent), Claassen (18. Mohwald) - Kruse - Harnik, Rasica (73. Osako). Żółte kartki: Delaney - Langkamp, Harnik, Mohwald, Sargent. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi