Czy Borussia jest silniejsza od Bayernu? Takie pytanie na swojej okładce zamieścił prestiżowy "Kicker", a wydanie opatrzył zdjęciami Marco Reusa i Manuela Neuera. W sobotę w Dortmundzie BVB może zrewanżować się mistrzom Niemiec za ostatnie mniejsze i większe porażki - w tym marcową klęskę w lidze 0-6 - oraz wykonać ważny krok w stronę przerwania sześcioletniej dominacji Bawarczyków na krajowym podwórku. Któż miałby tego dokonać, jeśli nie zespół, który jako ostatni przed erą Bayernu był mistrzem i który od lat stara się zdystansować odwiecznego rywala. Bez efektu. Gdy po raz ostatni Borussia wygrywała Bundesligę, jej trenerem był Juergen Klopp, najlepszym strzelcem Robert Lewandowski, a Bayern nie tylko dał się wyprzedzić rywalom w lidze, przegrał też 2-5 pamiętny finał Pucharu Niemiec, a "Lewy" trafił do siatki Bawarczyków trzykrotnie. Ci wzięli rewanż w finale LM, w którym ograli Borussię 2-1. Tamten sezon to jednak już odległa historia, Lewandowski od lat trafia jak automat dla Bawarczyków, a ci na krajowym podwórku rządzą i dzielą. Z Borussią wygrali siedem z dziesięciu ostatnich meczów, w tym ostatni "Der Klassiker" w marcu na Allianz Arena aż 6-0. Tym razem Lewandowski trzy gole wbił do bramki BVB, a w Dortmundzie czekali bardzo długo, by wziąć rewanż za sromotną porażkę. W sobotę nadarzy się idealna okazja. Borussia jako jedyna jest w Bundeslidze niepokonana, ma cztery punkty zapasu nad drugą imienniczką z Gladbach oraz trzecim Bayernem. Jeśli ogra wielkiego rywala na swoim terenie, będzie miała siedem punktów przewagi i otwartą drogę do mistrzostwa jesieni. A kto wie, może i do triumfu w całej kampanii. BVB może popsuć sezon mistrzów Niemiec - Aby pokonać Bayern, trzeba przez całe spotkanie zagrać bardzo dobrze. Inteligentnie bronić i sprytnie atakować. Wiemy, że zagramy przeciwko bardzo dobrej drużynie, drużynie z dużym doświadczeniem - przyznał przed szlagierem Lucien Favre, który przejął BVB przed sezonem i z miejsca uczynił z młodego zespołu rewelację ligi. Borussia gra kapitalnie w ataku, słynie z szybkiego budowania akcji w ofensywie i ofensywnego nastawienia. Słabe punkty? Na pewno młoda i niedoświadczona defensywa - której ostoją jest 33-letni Łukasz Piszczek. I w ogóle brak ogrania na najwyższym poziomie, co z pewnością będzie atutem mistrzów Niemiec. Kolejny atut, być może ten najważniejszy i decydujący, to Robert Lewandowski. Polak karierę w Niemczech zaczął robić w Westfalii, by zamienić BVB na Bayern - czego wielu kibiców do dziś nie może mu wybaczyć - i z Bawarczykami sięgać po kolejne trofea. Na początku sezonu, gdy ekipa Niko Kovaca niemal bez przerwy jest pod ostrzałem mediów, Polak jest jednym z najjaśniejszych punktów. W Bayernie brakuje atmosfery i ducha zespołu, drużyna gra nieciekawie, a przede wszystkim nieskutecznie. 18 bramek strzelonych w pierwszych dziesięciu kolejkach ligi to najsłabszy wynik Bayernu od ośmiu lat. "Lewy" strzelił pięć z nich, dla porównania Paco Alcacer w tym samym okresie zdobył siedem, a Marco Reus sześć goli dla Borussii (łącznie ma na koncie 30 trafień). Kibice czekają na Lewandowskiego - Borussia prezentuje ciekawą, ofensywną piłkę. Ale w poprzednim sezonie było podobnie, a nie udało się jej nas pokonać. Mam nadzieję, że wkrótce nasza gra będzie dużo lepsza. Jesteśmy w stanie prezentować się dużo lepiej - zaznaczył Lewandowski, który na Signal Iduna Park będzie wrogiem numer 1 dla fanów. Nie Mats Hummels, niemiecki mistrz świata i przez lata filar Borussii, nie żadna inna gwiazda Bayernu, tylko kapitan polskiej kadry, który najpierw zdobył serca fanów BVB, by później je złamać odchodząc w niesławie do Bawarii. Kolejne mecze i bramki strzelane Borussii, w tym trzy wiosną, jego sytuacji na pewno nie poprawiły. Fanatyczni kibice Borussii "zdrady" nigdy nie wybaczyli i dla "Lewego" na pewno przygotują solidną porcję gwizdów. W ostatnich 12 pojedynkach Bundesligi pomiędzy BVB a Bayernem role były dokładnie odwrotne, niż będą w sobotę. Bayern był liderem rozgrywek, a Dortmund go ścigał. Tym razem to myśliwy stał się zwierzyną, a fanów czeka być może przełom w układzie ligowych sił. Na wynik bacznie będą zerkać w drugiej Borussii, tej z Moenchengladbach, bo podział punktów może okazać się najbardziej korzystny właśnie dla Źrebaków. Jedno jest pewne, nawet porażka w sobotę nie pozbawi dortmundczyków fotelu lidera, bo mają bezpieczną przewagę. Dla Bayernu porażka może oznaczać kłopoty i jeszcze większą presję, a - jak do tej pory - z tą ekipa Niko Kovaca niezbyt dobrze sobie w tegorocznych rozgrywkach radzi. Z drugiej strony, kiedy się przełamać i odzyskać zaufanie kibiców, jak nie na terenie rywala i w "Der Klassiker"? Spotkanie poprowadzi uznany arbiter międzynarodowy Manuel Grafe. Początek szlagierowego starcia Borussia Dortmund - Bayern Monachium na Signal Iduna Park o godzinie 18:30.