Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 18. minucie. Sebastian Rudy dograł piłkę do Joshuy Kimmicha, a jego podanie na wyrównującego gola (1-1) zamienił Robert Lewandowski. Kimmich idealnie wyczuł moment, aby uniknąć spalonego, ale spora część fanów była przekonana, że sędzia powinien przerwać grę. Wątpliwości powinny zostać rozwiane dzięki technologii VAR, która na stałe została wprowadzona do Bundesligi, jednak sędzia wideo Tobias Stieler nie mógł z niej skorzystać w tej sytuacji. Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) i Związek Niemieckiej Ligi Piłkarskiej (DFL) wyjaśniły po meczu, że pojawiły się problemy techniczne i specjalna linia, która w takich przypadkach pomaga w podjęciu słusznej decyzji, nie była dostępna. Sędzia analizował ujęcia z różnych kątów i uznał, że Kimmich nie był na spalonym. Słuszność tej decyzji potwierdził Hellmut Krug, główny szef szkolenia sędziów w DFB. Zapewnił też, że związek zrobi wszystko, co potrzebne, aby wyeliminować wszelkie problemy w kwestii VAR przed rozpoczęciem rozgrywek Bundesligi. Pierwsze trofeum - Superpuchar Niemiec wywalczył Bayern Monachium. W sobotę pokonał w Dortmundzie miejscową Borussię w rzutach karnych 5-4. Po 90 minutach było 2-2. MZ