Za naszą zachodnią granicą obowiązuje niepisana zasada, zgodnie z którą kluby nie podkradają sobie młodych piłkarzy. Florian Wirtz pochodzi z Pulheim, a więc regionu kontrolowanego przez skautów FC Köln. I choć faktycznie cudowne dziecko niemieckiej piłki trafiło do zespołu z Kolonii, to - wbrew konwenansom - zostało stamtąd porwane przez skautów Bayeru Leverkusen, którzy dostrzegli w nim niewiarygodny potencjał. Florian Wirtz to nowa gwiazda Bundesligi Do "Aptekarzy" Wirtz dołączył w styczniu 2020 roku. Początkowo trafił do akademii, jednak szybko stało się jasne, że swoimi umiejętnościami przewyższa rówieśników. Rozpoczął więc treningi z pierwszą drużyną. Później, za sprawą pandemii, cały piłkarski świat zatrzymał się na kilka miesięcy. Wirtzowi w niczym to jednak nie przeszkodziło. Kiedy Bundesliga została wznowiona, już w pierwszej kolejce po restarcie zadebiutował w seniorskiej drużynie Bayeru. Pierwszego gola strzelił niewiele później, już w swoim czwartym meczu na poziomie Bundesligi. I to nie byle komu, bo krajowemu hegemonowi - Bayernowi Monachium. Udana końcówka sezonu 2019/2020 sprawiła, że w kolejnym - 2020/2021 - był już pełnoprawnym członkiem pierwszej drużyny. Sezon zakończył z 29 meczami, 5 golami i 6 asystami. Początek trwających rozgrywek jest w wykonaniu Wirtza piorunujący. Wystąpił do tej pory w trzech meczach ligowych i w każdym z nich zaliczał przynajmniej jednego gola lub asystę. Łącznie ma już dwa trafienia i trzy ostatnie podania. Florian Wirtz lepszy od Sancho i Havertza Choć jego kariera w Bundeslidze jest na razie bardzo krótka, Wirtz zdążył już pobić kilka rekordów. W miniony weekend, w spotkaniu z Borussią Dortmund, został najmłodszym w historii Bundesligi zawodnikiem, który strzelił 8 goli. Dokonał tego w wieku 18 lat i 131 dni. Wcześniej rekord należał do Jadona Sancho, który ósme trafienie zanotował w wieku 18 lat i 321 dni. W tym samym meczu Wirtz pobił też drugi rekord. Został najmłodszym w historii niemieckiej piłki graczem, który na poziomie Bundesligi zaliczył 9 asyst. O jeden dzień wyprzedził byłego gracza Bayeru - Kaia Havertza - który sztuki tej dokonał w wieku 18 lat i 132 dni. Wirtz bardzo zresztą przypomina obecnego asa Chelsea Londyn. Gra na podobnej pozycji i w podobnym - bardzo przebojowym - stylu, choć jest od niego znacznie niższy i lżejszy. Czy na miejscu Floriana Wirtza mógł być Kacper Kozłowski? Być może Wirtz nie byłby dziś wschodzącą gwiazdą Bundesligi, gdyby przed laty inną decyzję podjął...pomocnik Pogoni Szczecin, Kacper Kozłowski. Reprezentant Polski - nawiasem mówiąc: rówieśnik Wirtza - w grudniu 2018 roku był na testach w Bayerze Leverkusen. Wpadł w oko skautom "Aptekarzy", którzy wyraźnie lubują się w pomocnikach grających ofensywnie i odważnie. Kozłowski przez blisko tydzień trenował z zespołem U-19. Podobał się trenerom, ale podjął decyzję, że woli zostać w Szczecinie. - Teraz może byłoby inaczej, bo nie byłbym przewidziany do U-19 czy U-21, jak wtedy. Ale myślę, że młodzież w Polsce i w Niemczech jest na podobnym poziomie. Wiadomo, nie wszyscy, ale nie czułem, że tam jest wyższy poziom niż w Pogoni. Po co miałem więc zmieniać otoczenie, skoro poziom był podobny, a tu się czułem dobrze? Postanowiłem zostać i wyszło mi to na dobre - mówił w rozmowie z portalem Weszło.com. Nieco ponad rok po tym, jak Kozłowski opuścił Leverkusen, Bayer ściągnął do siebie Wirtza. Dziś obaj równolatkowie aspirują do miana największych młodych gwiazd swoich lig. Obaj zdążyli już także zagrać w seniorskich reprezentacjach swoich krajów. Jakub Żelepień