W pierwszym meczu Ligi Mistrzów przeciwko londyńskiej Chelsea Lewandowski nabawił się pęknięcia krawędzi kości piszczelowej w lewym stawie kolanowym. Mimo to przebywał na murawie do końca spotkania, zanotował dwie asysty i wpisał się na listę strzelców, dzięki czemu Bayern zwyciężył 3-0 i jest bliski awansu do kolejnej fazy rozgrywek. Monachijczycy prezentowali się w tamtym spotkaniu bardzo dobrze, dlatego Flick - pomimo braku swojego najlepszego napastnika - nie chciał modyfikować ustawienia drużyny w znaczący sposób, by nie naruszać sprawnie funkcjonujących mechanizmów. - W meczu z Chelsea wszystko działało bardzo dobrze. Chciałem więc dokonać tak mało zmian, jak to tylko możliwe. Dzięki temu udało się zachować automatyzmy i porozumienie pomiędzy poszczególnymi zawodnikami - mówił Flick, cytowany przez oficjalny portal Bundesligi. W niemieckiej prasie sporo mówiło się o tym, że miejsce "Lewego" na pozycji numer "9" zajmie Thomas Mueller lub Serge Gnabry. Flick zdecydował się jednak na wybór mniej oczywisty i zaufał 18-letniemu Zirkzee. - Joshua pracował bardzo dobrze. Na treningach pokazał, że ma odpowiednią jakość i wykończenie. Potrafi skutecznie przytrzymać piłkę i ma odpowiednie warunki fizyczne, by to robić. Jest to istotne, gdy sytuacja na murawie jest napięta. Chcieliśmy zastąpić Lewandowskiego podobnym zawodnikiem. To był dobry wybór - skomentował swoją decyzję szkoleniowiec Bayernu. W meczu, który odbył się w cieniu skandalu, wywołanego przez transparent kibiców mistrza Niemiec (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - KLIKNIJ), Zirkzee błyszczał, podobnie jak cała drużyna z Monachium. Swoją jedną bramką nastolatek przyczynił się do efektownego zwycięstwa 6-0, a po spotkaniu zebrał pochlebne opinie, także od swojego trenera. - Spisał się dobrze. Powołanie go do pierwszej drużyny było odpowiednią decyzją. Tak samo jest w przypadku innych młodych zawodników, którzy mogą się rozwijać i uczyć dzięki codziennej grze w trakcie treningów z topowymi piłkarzami - ocenił swojego podopiecznego Flick. Zirkzee można już nazywać objawieniem obecnego sezonu Bundesligi. Holender pojawił się na murawie zaledwie czterokrotnie, trzy razy wchodząc w końcówkach meczów, a mimo to ma już na koncie trzy trafienia. Statystycznie zdobywa bramkę co 34 minuty, podczas gdy średnia Lewandowskiego wynosi 86 minut, a Erlinga Haalanda - 47. 18-latek rozpoczynał swoją karierę w lokalnych klubach holenderskich. W wieku 15 lat trafił do szkółki Feyenoordu, by rok później przenieść się do Monachium. Zirkzee ma za sobą występy w drużynie U-17 i U-19, a także rezerwach Bayernu. Coraz odważniej puka jednak do świata seniorskiego futbolu, a drzwi do wielkiej już niemal stoją przed nim otworem. TB Bundesliga - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy