Bayern prowadzi w tabeli grupy B Ligi Mistrzów z kompletem dziewięciu punktów po trzech spotkaniach, ale we wtorek zaliczył kolejny słaby mecz i gdyby nie fantastyczna forma strzelecka Roberta Lewandowskiego, skończyłoby się sensacją. Bawarczycy zdobyli tylko punkt w ostatnich dwóch meczach Bundesligi i pozycja trenera Niko Kovacza jest coraz słabsza. Jeśli gwiazdy Bayernu szybko nie odzyskają formy, to już wkrótce może dojść do zmiany trenera zwłaszcza, że z funkcji przewodniczącego rady nadzorczej bawarskiego giganta za parę dni odejdzie Uli Hoeness. To właśnie on był zwolennikiem zatrudnienia Kovacza i chorwacki trener mógł liczyć na jego poparcie. Tymczasem Karl-Heinz Rummenigge nie jest entuzjastą Kovacza. Niemieckie media przekonują, że Bayern może sięgnąć po Rangnicka. Byłby to sensacyjny ruch. Hoeness nie jest jego fanem. Obaj nie szczędzili sobie złośliwości, ale teraz decyzję podejmował będzie kto inny. Za Rangnickiem przemawia fakt, że jest dostępny od zaraz w przeciwieństwie m.in. do Erika ten Haga, który raczej nie opuści Ajaksu Amsterdam w środku sezonu, czy też Juliana Nagelsmanna, który dopiero co przejął rządy w RB Lipsk. Rangnick przez długi czas znany był jako trener-strażak, który potrafi gasić pożary w przeżywających kryzys klubach, ale w RB Lipsk pokazał, że potrafi zbudować wielki klub. Świetnie radził sobie jako dyrektor sportowy, a gdy trzeba było wrócić na ławkę trenerską, wprowadził zespół do Ligi Mistrzów. Teraz szefuje działowi zajmującemu się projektami piłkarskimi Red Bulla na świecie. Anglicy widzą go także jako faworyta do przejęcia sterów w Manchesterze United. Zapytany o to przez dziennikarza "Guardiana", odparł: - Jestem szczęśliwy tutaj, gdzie jestem, ale gdyby jakiś klub mnie chciał, to podstawowe pytanie dla mnie brzmi: "Czy będę kimś, kto będzie miał realny wpływ na różne obszary rozwoju w całym klubie?". MZ Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy