Hoeness i Breitner byli niegdyś bliskimi przyjaciółmi, ale ich relacje się popsuły. Znany z ciętego języka i kontrowersyjnych wypowiedzi Breitner podpadł szefom Bayernu nieprzychylnymi komentarzami na temat zarządzania klubem. Doszło do takiej eskalacji konfliktu, że Hoeness odebrał byłemu koledze prawo wstępu na trybunę VIP monachijskiego stadionu. - Co to ma niby znaczyć? Jak mali chłopcy... - skomentował Jean-Marie Pfaff w wywiadzie dla sport1.de. - Obaj powinni otwarcie ze sobą porozmawiać jak mężczyźni. Paul Breitner nie zostanie zapomniany w Monachium. Odebranie mu miejsca nie jest w porządku. Zawsze trzeba spojrzeć w lustro i zadać sobie pytanie, jak trzeba się zachować - dodał trzykrotny mistrz Niemiec w barwach Bayernu. Podobnie jak Franz Beckenbauer zaapelował do kolegów, aby rozwiązali konflikt twarzą w twarz, a nie eskalowali go swoimi wypowiedziami w mediach. Pfaff jasno zasugerował, że Hoeness nie może obrażać się z powodu krytyki. - Każdy ma prawo do swojej opinii i może ją wyrazić. Breitner zawsze miał wyraziste zdanie i to dobrze - dodał Pfaff. Hoeness przekonuje jednak, że jego relacji z Breitnerem nie da się naprawić i zarzucił mediom, że bronią jego krytyka. - Nie jest ofiarą tylko sprawcą - przekonywał szef Bayernu. MZ