Najdroższym transferem w historii mistrza Niemiec jest sprowadzony latem zeszłego roku za 41,5 mln euro z Olympique Lyon Corentin Tolisso. Wcześniej, rekord należał do Javiego Martineza, kupionego w sierpniu 2012 roku za 40 mln euro z Athleticu Bilbao. Kwota ta jest niewielka, jeśli spojrzymy, jakie sumy potrafią wydać inni europejscy giganci - poza słynnym już 222 mln euro, które PSG wyłożyło za Neymara, francuski klub był w stanie wyłożyć ponad 60 mln euro za Edinsona Cavaniego, czy Angela Di Marię. Innym przykładem jest Manchester City, który tylko w tym sezonie wydał na transfery ponad 300 mln euro. Nawet słynąca ze świetnego szkolenia i szczycą się grą wychowankami FC Barcelona "przełamała" granicę 100 mln euro, płacąc większe sumy za Philippe Coutinho oraz Ousmane'a Dembele. Prezes Bayernu, Karl-Heinz Rummenigge przyznaje, że Bayern niebawem także będzie zmuszony dokonywać ogromnych transferów, by utrzymać się w grze na najwyższym poziomie. - Jeśli zajdzie taka potrzeba, to dokonamy takiego ruchu. Pochodzimy z czasów, gdzie taka sytuacja byłaby po prostu nie do zaakceptowania. Obecnie każdą taką decyzję trzeba przemyśleć, ocenić i wnikliwie przeanalizować - powiedział Rummenigge w niemieckich mediach, gdy został spytany o to, czy Bayern kiedykolwiek wyda powyżej 100 mln euro na zakup zawodnika. - Także w sektorze juniorskim szukamy talentów agresywniej, niż kiedyś i jesteśmy gotowi wydać znacznie więcej pieniędzy, niż robiliśmy to wcześniej - zaznaczył były świetny niemiecki piłkarz. WG Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy