Sytuacja wokół kontraktu Davida Alaby nadal jest nerwowa. Austriacki piłkarz do tej pory nie przedłużył umowy z klubem, a działacz Bayernu Uli Hoeness publicznie zaatakował agenta zawodnika Pini Zahaviego, nazywając go "chciwą piranią" i również dodał, że ojciec Alaby - George, znajduje się pod mocnym wpływem Izraelczyka. Ten również zdecydował się na medialną kontrofensywę i stwierdził, że słowa Hoenessa to "brudne kłamstwa". Spór w sprawie kontraktu Alaby zaszedł daleko i w końcu skomentował go także szef Bayernu Karl-Heinz Rummenigge.- Nie chcę się do tego odnosić publicznie. W tym tygodniu po obu stronach powiedziano już za dużo. Z mojego doświadczenia wynika, że negocjacje powinny być prowadzone dyskretnie i z ufnością. Publicznie można dzielić się dopiero rezultatem. Nie potrzebowaliśmy tego - powiedział Niemiec, cytowany przez "Goal.com". - Od początku było wiadomo, że nie będą to łatwe negocjacje. Publikowanie takich informacji nie leży w interesie wewnętrznym klubu - dodał stanowczo.Rummenigge i Hoeness często zajmują odmienne stanowiska. Było to widoczne choćby podczas zatrudniania nowego trenera po Juppie Heynckesie, gdy nie mogli oni osiągnąć porozumienia w sprawie Thomasa Tuchela i ostatecznie trafił on do PSG. Kontrakt Alaby wygasa w czerwcu 2021 roku. Bayern ma świadomość, że jeżeli nie przedłuży umowy z Austriakiem to są spore szanse, że opuści on klub za darmo. Jego usługami są bowiem zainteresowane Manchester City i FC Barcelona. Zobacz więcej doniesień o Bundeslidze