Kontrakt Reusa z Borussią obowiązuje do czerwca 2017 roku, ale w umowie jest klauzula pozwalająca mu zmienić barwy klubowe po zakończeniu sezonu 2014/2015 za 35 milionów euro. W sierpniu Rummenigge skomentował sytuację prawną reprezentanta Niemiec twierdząc, że pod koniec sezonu kwota spadnie do 25 mln euro. Tymi słowami wywołał wściekłość włodarzy BVB.Bayern "wyciągnął" z Borussii już Maria Goetze i Roberta Lewandowskiego. Prezes Bawarczyków przyznał, że zainteresowani są także pozyskaniem Reusa. "Jeśli reprezentant Niemiec ma w kontrakcie klauzulę odejścia, to Bayern jest zobowiązany do tego, żeby myśleć o ściągnięciu takiego piłkarza. Klauzula w umowie Marco Reusa jest znana" - powiedział Rummennige w wywiadzie dla Sport 1."Czy możemy tego dokonać? Na razie nie jestem w stanie na to odpowiedzieć. Rozmawialiśmy w klubie na ten temat. Marco Reus znalazł się na celowniku wielu potężnych klubów. Oczywiście Borussia będzie próbowała przedłużyć z nim kontrakt, ale ostatnie słowo będzie należało do zawodnika" - podkreślił Rummenigge.Jak na razie Reus konsekwentnie odrzuca propozycje BVB w sprawie nowej umowy. Klub z Signal Iduna Park oferuje mu wyższy kontrakt, ale bez klauzuli odstępnego. Niedawno w angielskich mediach pojawiła się informacja, że blisko pozyskania Reusa jest Liverpool i że Borussia pogodziła się już ze stratą pomocnika. Ma o tym świadczyć poszukiwanie przez BVB następcy Reusa. Według prasowych spekulacji, ma nim być Javier Pastore z Paris Saint-Germain.