Poprzedni sezon niemieckiej Bundesligi z pewnością na stałe zapisał się w historii nie tyle niemieckiej piłki, co tej światowej. Nie dość bowiem, że Bayern Monachium nie sięgnął po tytuł, to w sposób absolutnie spektakularny i być może niepowtarzalny, zrobił to Bayer Leverkusen prowadzony przez Xabiego Alonso. To miał być wielki dzień Nicoli Zalewskiego. Skończyło się koszmarem Hiszpański trener wspólnie ze swoimi zawodnikami zdominował rozgrywki i sięgnął po tytuł, bez choćby jednej porażki w lidze. Jasne było jednak, że w Bayernie nikt nie zaakceptuje powtórki z "rozrywki" i celem numer jeden na sezon 2024/2025 będzie zdobycie mistrzostwa kraju. Remis w Der Klassikerze. Fantastyczna druga połowa Początek sezonu był dość wyrównany, ale z czasem to Bayern zaczął budować swoją przewagę i odjeżdżać Bayerowi, który z kolei kompletnie zostawił w tyle trzeci Eintracht Frankfurt. Jeśli coś miało się wydarzyć korzystnego dla Bayeru w kontekście obrony tytułu, to musiało się to stać w 29. kolejce Bundesligi. Bayer u siebie mierzył się bowiem z Unionem Berlin, a w Monachium rozgrywany był Der Klassiker. Podopieczni Alonso bardzo utrudnili sobie zadanie, bo z zespołem z Berlina jedynie bezbramkowo zremisowali. Potencjalna wygrana Bayernu z BVB zamykałaby więc temat walki o mistrzostwo. Pierwsza połowa tej rywalizacji nie należała jednak do najciekawszych i to dość łagodne określenie. Zakończyła się więc wynikiem 0:0. Duże wątpliwości ws. Lewandowskiego. Już wszystko jasne. Hansi Flick ogłosił decyzję Druga przyniosła jednak zdecydowanie więcej emocji. Wynik spotkania otworzył w 48. minucie Beier, który wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie od Ryersona i głową pokonał stojącego w bramce gospodarze Urbiga. Na odpowiedź Bayernu musieliśmy czekać do 65. minuty, ale gdy już przyszła, to w podwójnej formie. Najpierw podanie Thomasa Mullera wykorzystał wprowadzony z ławki Guerreiro, a cztery minuty później Serge Gnabry minął dryblingiem obrońców BVB i strzelił gola na 2:1. Sześć minut później na tablicy wyników znów mieliśmy remis. Strzałem przewrotką w polu karnym Bayernu popisał się Guirassy, ale jego próbę wybronił Urbig. Piłka spadła jednak pod nogi Waldemara Antona, a ten wpakował ją do siatki. W końcówce bardzo dobre okazje mieli jeszcze Gross oraz Olise, ale obaj przestrzelili i mecz zakończył się remisem 2:2.