Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi Kibice Bayernu mieli nadzieję, że już dzisiaj będą świętować szósty z rzędu tytuł mistrzowski swojej drużyny, ale będą musieli na to jeszcze poczekać. Wszystko przez Schalke 04 Gelsenkirchen, które wygrało z Freiburgiem 2-0 po golach Daniela Caligiuriego z rzutu karnego i Benjamina Stamboulego. Schalke ma 52 punkty po 28 meczach i teoretycznie może jeszcze wyprzedzić Bawarczyków na finiszu sezonu. Piłkarze Bayernu szybko wypracowali sytuację bramkową, jednak piłka po woleju Thomasa Muellera przeleciała daleko obok słupka. Kilka minut później kapitan Bayernu fantastycznym podaniem wypracował "Lewemu" sytuację sam na sam i polski napastnik wykorzystał okazję. Zamarkował strzał, a gdy bramkarz już prawie leżał, pewnie kopnął piłkę do siatki. Nie mięło pięć minut, a Mueller efektownie ograł Mahmouda Dahouda na prawym skrzydle, wrzucił piłkę przed bramkę, James tylko lekko trącił futbolówkę, a Franck Ribery z zimną krwią wpakował ją do siatki. Radość miejscowych fanów była jednak przedwczesna, bo sędzia odgwizdał spalonego i anulował gola. Borussia nie miała zamiaru tylko się bronić i atakowała, ale lider Bundesligi był bezlitosny. W 14. minucie David Alaba dośrodkował z lewej flanki i James pewnym strzałem pokonał Romana Buerkiego. Bayern imponował przechodzeniem z obrony do ataku. W 23. minucie Gonzalo Castro stracił piłkę w środku boiska na rzecz Jamesa. Kolumbijczyk podał do Lewandowskiego, a gdy Polak oddał mu piłkę na lewą stronę, precyzyjnie dośrodkował i Muellerowi pozostało tylko dostawić stopę. 3-0! Już po chwili Gonzalo Castro opuścił boisko, a zastąpił go Julian Weigl. Piłkarze Borussii próbowali rozgrywać piłkę, ale byli kompletnie bezsilni. Szybkie ciosy Bayernu odebrały im pewność siebie, nie podejmowali ryzyka, brakowało przyspieszenia gry i w efekcie nawet nie zbliżali się z piłką do pola karnego rywali. W 32. minucie Lewandowski przejął piłkę na środku boiska i popędził z nią na bramkę Buerkiego, jednak tym razem wślizgiem powstrzymał go w polu karnym Manuel Akanji. Kontry Bayernu były niezwykle groźne i po kolejnej z nich szansę miał Arjen Robben. Holender w swoim stylu złamał do środka i strzelił, ale za słabo i obok słupka. Nie minęły dwie minuty, a Ribery ograł Piszczka, i choć piłka trafiła w bramkarza, to odbiła się jeszcze od Francuza i spadła przed bramkę, gdzie czubkiem buta do siatki trącił ją "Lewy". Skorzystano z wideoweryfikacji i gola uznano. W doliczonym czasie pierwszej połowy koszmarny błąd popełnił Weigl - stracił piłkę na 25. metrze. Przejął ją Ribery, wymienił podania z Jamesem i w sytuacji sam na sam efektownie przerzucił futbolówkę nad bramkarzem. Po łomocie w pierwszej połowie piłkarze z Dortmundu stracili ochotę do gry w piłkę i chcieli już tylko uniknąć utraty kolejnych goli. Cofnęli się, zagęścili środek i nawet gdy pojawiła się okazja, bardzo ostrożnie ruszali do kontrataków. Bayern spokojnie kontrolował sytuację na boisku, ale nie miał powodów do podkręcenia tempa, więc długimi momentami na boisku nie działo się nic ciekawego. Takie sytuacje jak ta z 62. minuty, gdy Robben i Muellerem wypracowali świetną okazję strzelecką Jamesowi, były rzadkością. Gol jednak nie padł, bo Kolumbijczyka zablokował Akanji. Po jednej z nielicznych akcji BVB w 67. minucie na strzał zdecydował się Mario Goetze i może gdyby się nie poślizgnął, trafiłby do bramki, a nie w słupek. Mimo wysokiego prowadzenia, trener Jupp Heynckes zdecydował się zostawić Lewandowskiego na boisku do końca meczu i w 74. minucie Polak stanął przed szansą skompletowania hat-tricka. Mierzył z linii pola karnego, lecz Borussię efektowną paradą uratował Buerki. Jeszcze lepszą okazję na zdobycie gola miał Piszczek w 80. minucie. Gospodarze niewiele zrobili, by skasować akcję rywali na skrzydle, do wycofanej piłki dopadł Polak, ale jego mocny strzał na raty obronił Sven Ulreich. W 87. minucie kapitalną dwójkową akcję na prawym skrzydle rozegrali Joshua Kimmich i Mueller. Pierwszy z nich dośrodkował, a "Lewy" z bliska kopnął piłkę do siatki i skompletował hat-tricka. Lewandowski pewnie zmierza po tytuł najlepszego strzelca. Ma o 13 goli więcej niż zajmujący drugą pozycję Nils Petersen z Freiburga i Pierre Emerick Aubameyang, który w styczniu odszedł do Arsenalu Londyn. "Lewy" zdobył już 177 bramek w niemieckiej ekstraklasie. W sobotę zrównał się z Klausem Allofsem i Dieterem Muellerem na ósmym miejscu w klasyfikacji wszech czasów najlepszych strzelców Bundesligi. Mirosław Ząbkiewicz 28. kolejka Bundesligi: Bayern Monachium - Borussia Dortmund 6-0 (5-0) 1-0 Robert Lewandowski (5.) 2-0 James (14.) 3-0 Thomas Mueller (23.) 4-0 Robert Lewandowski (44.) 5-0 Franck Ribery (45. + 1) 6-0 Robert Lewandowski (87.) Zobacz raport meczowy