Francuz był bohaterem rozegranego w sierpniu ubiegłego roku finału Ligi Mistrzów, w którym Bayern Monachium ograł PSG 1-0 po jego trafieniu. Skrzydłowy trafił do siatki w 59. minucie, skutecznie finalizując głową celne dośrodkowanie, które posłał w pole karne Joshua Kimmich. Dla Comana była to wielka i wyjątkowa chwila, nie tylko ze względu na rangę strzelonego gola. Francuz przyznał bowiem, że boi się główkować, a podczas ostatniego treningu przed pamiętnym meczem nie był w stanie skierować głową piłki w do bramki. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! - To szalone, ale to prawda, że boję się główek i moi koledzy żartują na ten temat. Możecie nawet na zdjęciach zobaczyć, że kiedy uderzyłem, to miałem zamknięte oczy. To było instynktowne. Zawsze staram się mieć otwarte oczy, ale wtedy to był odruch - wyznał Coman w rozmowie z "Bildem", wspominając finałowe starcie z PSG. 24-latek jest w tym sezonie wyróżniającym się piłkarzem w ekipie Bayernu i notuje świetne statystyki. W 15 meczach strzelił pięć bramek i dziewięciokrotnie asystował przy trafieniach kolegów z drużyny. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! TB Bundesliga - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy