Bawarczycy we wtorek pokonali na wyjeździe Werder Brema 1:0 po golu polskiego napastnika, zapewniając sobie ósmy z rzędu i 30. w historii tytuł mistrzów kraju. Wprawdzie do końca sezonu pozostały jeszcze dwie kolejki, ale wicelider Borussia Dortmund nie ma już szans dogonienia Bayernu. - Podziękowania dla zespołu. Sposób, w jaki graliśmy w ostatnich miesiącach - czuć było pasję, charakter, radość z grania, ducha walki. Cieszę się, że mogę się w to zaangażować. Zawodnicy mają ogromną jakość, a personel trenerski im ufa - podkreślił trener Hansi Flick. Powody do satysfakcji może mieć także Lewandowski. Zaliczył już 31 trafień w tym sezonie ligowym, jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców. Dotychczas Polak nigdy nie miał więcej niż 30 bramek w jednym sezonie Bundesligi. Ten wynik osiągnął w rozgrywkach 2015/16 i 2016/17. - To nie był łatwy sezon, długo walczyliśmy o tytuł. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy świętować z kibicami na stadionie. Pokazaliśmy, że jesteśmy najlepszą drużyną w Niemczech i chcemy grać jeszcze lepiej w Lidze Mistrzów - powiedział Lewandowski, cytowany na stronie Bayernu. Jeszcze w listopadzie nastroje w klubie były zupełnie inne. Wówczas za słabe wyniki zwolniony został chorwacki trener Niko Kovac, którego zastąpił Flick. Pod jego wodzą drużyna zaczęła spisywać się znakomicie, szczególnie w rundzie rewanżowej. Rozpędzonych Bawarczyków z rytmu nie wytrąciła nawet trzymiesięczna przerwa spowodowana pandemią koronawirusa. Bayern wciąż walczy o dwa inne trofea. 4 lipca zmierzy się w finale Pucharu Niemiec z Bayerem Leverkusen, natomiast w sierpniu wystąpi w dokończonych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Po zwycięstwie w lutym na wyjeździe nad Chelsea 3:0 w pierwszym meczu 1/8 finału podopieczni Flicka są bardzo blisko awansu do ćwierćfinału. - To Bayern Monachium, cele są zawsze wysokie. Osiągnęliśmy już pierwszy, następny to puchar kraju. Natomiast jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów, trudno to zaplanować. To będzie za każdym razem tylko jeden mecz (w poszczególnych fazach rywalizacji - red.). Musimy być w najlepszej formie, gdy nadejdzie czas - podkreślił Flick. Dokończenie przerwanego w marcu przed pandemię sezonu Ligi Mistrzów - podobnie jak Ligi Europy - ma się odbyć w formie miniturnieju, w jednym mieście i z jednym meczem w poszczególnych rundach. Powodów do optymizmu nie ukrywa też szef Bayernu Karl-Heinz Rummenigge. - Po finale Pucharu Niemiec mamy przerwę około czterech tygodni. Piłkarze dostaną 12 dni wolnego, a następnie wrócimy do pracy i przygotujemy się do rewanżu z Chelsea, którą chcemy wyeliminować i dotrzeć aż do finału - zapowiedział Rummenigge. bia/ krys/