Bundesliga: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Ancelotti bez ogródek stwierdził, że Ribery w ostatnim czasie nie gra dobrze. Sportbild.de twierdzi, że nie chodzi o jeden słabszy mecz. Francuz miał podpaść trenerowi kilkakrotnie, a na dodatek po przegranym rewanżowym meczy ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Realem w Madrycie pomiędzy trenerem a piłkarzem miało dojść do kłótni. Jeszcze 8 kwietnia Ancelotti pocałował Ribery'ego, gdy zdjął go w końcówce meczu z Borussią Dortmund (4-1). Francuz był zdziwiony decyzją trenera, bo rozegrał bardzo dobre spotkanie, ale Włoch rozbroił go pocałunkiem w policzek. Później tłumaczył, że zrobił to dlatego, że Ribery niedawno obchodził urodziny, a w meczu z BVB odwalił kawał dobrej roboty. W decyzji Ancelottiego nie było niczego dziwnego, bo Bayern czekały starcia z Realem, więc trener chciał dać odpocząć gwiazdorowi. W meczach z "Królewskimi" Francuz jednak niczym nie zaimponował. Zabrakło go w ligowym meczu Bayernu z Bayerem w Leverkusen 15 kwietnia. Z kolei podczas rewanżowego meczu z Realem w Madrycie, Ancelotti poirytowany ślamazarnym rozgrywaniem piłki przez Francuza, zwrócił mu uwagę i zażądał większej koncentracji. Ribery zareagował impulsywnie i krzyknął do trenera: "Więc zmień mnie!". Ancelotti właśnie tak zrobił w 72. minucie, a "Bild" napisał, że sprzeczka pomiędzy nimi miała ciąg dalszy w szatni po zakończeniu spotkania. Cztery dni później Ribery znalazł się w wyjściowym składzie Bayernu na mecz z FSV Mainz, ale na drugą połowę już nie wyszedł. "Zagrał tylko w pierwszej połowie, bo nie grał dobrze" - bezceremonialnie skomentował później Ancelotti. Francuz był wściekły i gdy tylko skończył się mecz, natychmiast opuścił stadion, nie wchodząc nawet do szatni. "Bild" twierdzi, że teraz Ribery musi liczyć się z tym, że trafi na ławkę, a jego miejsce na skrzydle zajmie Douglas Costa. Brazylijczyk miał problem z kolanem w kilku ostatnich tygodniach, ale teraz czuje się już lepiej. MZ