Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Bayern sensacyjnie przegrał na Allianz-Arenie z Hoffenheim 1-2 w sobotnim meczu siódmej kolejki Bundesligi, ale wrażenie najbardziej załamanego sprawiał Hiszpan, który w ogóle nie pojawił się na murawie. Javi Martinez spędził na boisku zaledwie 131 minut w obecnym sezonie. W sierpniu miał problemy z kolanem, a później albo wchodził do gry w końcówkach spotkań, albo w ogóle brakowało dla niego miejsca w kadrze meczowej. Teraz niemieckie media obiegło zdjęcie, jak siedzi załamany na ławce rezerwowych, trze oczy, jakby płakał, a pociesza go asystent trenera Niko Kovacza - Hansi Flick. Flick podkreślił jednak, że Martinez wcale nie płakał. - To jasne, że żaden piłkarz nie może być zadowolony, jeśli nie gra. Każdy profesjonalny piłkarz ma ambicje, żeby walczyć na boisku. Ale opowieści, jakie narosły wokół sprawy Javiego, są mocno przesadzone - skomentował asystent trenera Bayernu. Dyrektor sportowy Bawarczyków Hasan Salihamidżić powiedział, że Martinez nie znalazł się w wyjściowej jedenastce jedynie ze względu na "sportowe powody". - Nie wiem, o co innego mogłoby chodzić. Oczywiście, to frustrujące dla Javiego, że nie gra, ale trener zdecydował się na taki, a nie inny skład i zawodnicy muszą to zaakceptować. Mamy wiele meczów i Javi na pewno dostanie szansę - przekonywał Salihamidżić. MZ