"Klassiker" elektryzuje kibiców nie tylko w Niemczech, choć tym razem oba zespoły muszą pamiętać, że za kilka dni czekają je pierwsze boje o półfinał Ligi Mistrzów. Trener Bawarczyków Carlo Ancelotti już w poprzedniej kolejce zdecydował się na rotację w składzie i musiał przełknąć gorycz porażki z Hoffenheim (0-1). Bayernu ma ogromną przewagę w tabeli (10 pkt), więc przed meczem z Borussią margines błędu jest bardzo szeroki. W Monachium myślą jednak tylko o zwycięstwie. "Czeka nas w sobotę wielki mecz z jedną z najlepszych drużyn w Europie. Potrzebujemy mocy i najlepszego składu. Żadnej rotacji! Jesteśmy w stu procentach skoncentrowani na sobotnim meczu i doskonale zdajemy sobie sprawę z jakości BVB. Po nim będziemy mieć czas, aby przygotować się na spotkanie z Realem. Cztery dni wystarczą" - powiedział Carlo Ancelotti, trener Bayernu. Na takie spotkania czeka się miesiącami, tym większa więc szkoda, że drużyny nie zagrają w optymalnych składach. Wielki problem ma trener Borussii, bo w Dortmundzie jest prawdziwy szpital. Do mających już od dłuższego czasu problemy ze zdrowiem Marco Reusa, Maria Goetzego, Erika Durma i Andre Schuerrlego dołączyli Julian Weigl i Shinji Kagawa. Pod znakiem zapytania stoi gra Łukasza Piszczka, który odczuwa bolesny uraz stawu skokowego. Marc Bartra narzeka na ból pleców, ale raczej wystąpi. Po kontuzjach powracają za to Marcel Schmelzer, Nuri Sahin i były piłkarz Bayernu - Sebastian Rode. Trener monachijczyków jest w zdecydowanie lepszej sytuacji, ale i on nie może wystawić najsilniejszego składu. Manuel Neuer dochodzi do siebie po operacji. Zaczął już nawet treningi, ale dzisiaj na pewno nie zagra, podobnie jak Thomas Mueller i Douglas Costa. Ancelotti przyznał, że zastanawia się nad posadzeniem na ławce Matsa Hummelsa. "Na środku obrony rozpocznie mecz Jerome Boateng, bo jest świeży. Muszę wybrać dla niego partnera spośród Hummelsa i Martineza. Decyzję podejmę w dniu meczu" - powiedział włoski trener. Siedem kolejek przed końcem Borussia zajmuje "dopiero" czwarte miejsce tracąc 15 punktów do prowadzącego Bayernu, 10 do wicelidera RB Lipsk i "oczko" do innej rewelacji sezonu - TSG Hoffenheim. Ancelotti ocenił, że problem Borussii polega na tym, że brakuje jej regularności, co spowodowane jest oparciem drużyny na młodych zawodnikach. Tuchel przyznał, że jego przetrzebiony kontuzjami zespół czeka bardzo trudne zadanie, ale... "Chcemy zranić Bayern. Kiedy wybiegasz na boisko w Monachium w koszulce Borussii, to jesteś na to gotowy". W tle walki o najwyższe miejsca w tabeli Bundesligi toczy się rywalizacja o tytuł najlepszego strzelca. Pierre-Emerick Aubameyang zdobył już 25 bramek i o jedno trafienie wyprzedza Roberta Lewandowskiego. Obaj są w znakomitej formie, co zapowiada pasjonującą walkę do ostatniej kolejki. "Aubameyang jest niebezpiecznym środkowym napastnikiem, musimy mieć się na baczności. Lewandowski jest piłkarzem o zupełnie innej charakterystyce. Ja jestem szczęśliwy, że mam Lewandowskiego i Tuchel cieszy się, że ma Aubameyanga" - skwitował Ancelotti. Trener Borussii wypalił, że liczy na to, że Lewandowski ma już za sobą szczyt formy, po czym się roześmiał. Mówiąc już na poważnie, komplementował obu napastników. Ocenił, że obaj wciąż się rozwijają i mogą być jeszcze lepsi. "Mamy powody, aby sądzić, że 'Auba' nie osiągnął pełni możliwości. Strzela dla nas drugi rok z rzędu z niewiarygodną regularnością. Robert także zdobywa bramki regularnie od lat i to z różnych pozycji. Strzela nogami, głową, a teraz nawet bezpośrednio z rzutów wolnych" - powiedział Tuchel. Czy strzeli także w dziesiątym występie przeciwko swemu byłemu klubowi? Do tej pory zdobył po 103 gole dla obu. MZ Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę